Kto za to zapłaci?

Beata Szczerbaniewicz [email protected]
Pomysł utworzenia przy LO w Krapkowicach podoba się uczniom, samorządowcom mniej.

Dlaczego z inicjatywą wyszło Liceum Ogólnokształcące w Krapkowicach? Bo tu od 1998 roku funkcjonuje klasa dwujęzyczna z językiem niemieckim.
- Cieszy się sporym zainteresowaniem, połowa naszych absolwentów studiuje w Niemczech, reszta wybiera germanistykę lub bez trudu znajduje pracę dzięki biegłej znajomości języka - mówi Bożena Mistygacz, dyrektor liceum. - O tym, by stworzyć gimnazjum, pomyśleliśmy z dwóch powodów. Reforma oświaty skróciła naukę w liceum do trzech lat i kontakt z niemieckim jest zbyt krótki, po drugie, gdyby stworzyć taką klasę w gimnazjum, dalibyśmy szansę nauki w liceum młodzieży, która nie wywodzi się z rodzin mniejszościowych. Do tej pory był tylko jeden przypadek, że w rozmowie kwalifikacyjnej dała sobie radę dziewczyna, u której w domu nie mówiło się po niemiecku. Można by stworzyć również klasę angielską!

Przeprowadzone w styczniu ubiegłego roku z inicjatywy liceum ankiety wśród piątoklasistów i ich rodziców z czterech gmin powiatu (pominięto Zdzieszowice, bo tamtejsze władze nie były nimi zainteresowane) oraz gminy Prószków wykazały, że wielu chciałoby uczyć się w takim gimnazjum - "tak" powiedziało 53 procent spośród 269 ankietowanych. Do dziś, choć przeprowadzono wiele rozmów na ten temat z samorządami gmin i powiatu, sprawa nie posunęła się jednak do przodu ani o centymetr.
- Były próby utworzenia takiej klasy w jednym z gimnazjów w Krapkowicach, ale się nie udało - mówi Mistygacz. - Dlatego zaproponowałam, żeby zrobić to u nas. Mamy kadrę, zaplecze i byłaby to oferta dla uczniów z całego powiatu. W ten sposób działają klasy gimnazjalne przy liceach w Strzelcach Opolskich i w Opolu. Problem w tym, że organem prowadzącym liceum jest starostwo, a gimnazja podlegają gminom. Musiałyby one spisać porozumienie i przekazać zadanie powiatowi.
Gminy się do tego nie palą, bo żal im pieniędzy.
- Nie chodzi tylko o te pieniądze, które pójdą za uczniem (subwencja oświatowa - przyp. red.), chodzi o racjonalność całej sieci szkół - tłumaczy Piotr Solloch, burmistrz Krapkowic. - Nie jesteśmy przeciwni, pomysł jest dobry, ale jeśli w każdej klasie będzie mniej o parę osób, to utrzymanie klas będzie nas drożej kosztować. No i jak zorganizować dojazd? Większość gimnazjalistów dwujęzycznych to byłyby dzieci ze wsi. Dwa nasze gimbusy mają już tak maksymalnie napięty rozkład, że trzeba by mieć trzeci autobus. Kto za to zapłaci?

Konieczność zorganizowania dojazdu do Krapkowic odstręcza jeszcze bardziej gminy sąsiednie:
- Nie widzę takiej możliwości, by płacić za dojazd uczniów do innej gminy - uważa Bronisław Kurpiela, wójt Strzeleczek. - I nie widzę potrzeby takiego gimnazjum. Dzieci mają kłopoty by nauczyć się fizyki po polsku, a co dopiero po niemiecku.

Władze powiatu tłumaczą swoją bezczynność oczekiwaniem na ruch ze strony gmin.
- Ankiety były anonimowe, nie możemy się na nich opierać, to gminy powinny nam złożyć deklaracje, że uczniowie będą chętni, konieczna jest też zgoda burmistrza Sollocha na przekazanie zadania, bo byłoby ono prowadzone na jego terenie - argumentuje Janina Daszkiewicz, naczelnik wydziału oświaty starostwa powiatowego w Krapkowicach.
- Jest coraz mniej czasu, by zdążyć zorganizować klasę na nachodzący rok szkolny - mówi Bożena Mistygacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska