Kwiaty w oparach oleju

Klaudia Bochenek, Joanna Forysiak
- Kiedyś to było Lato Kwiatów z prawdziwego zdarzenia, a teraz to tylko święto handlu - mówią mieszkańcy Otmuchowa.

Obchody trzydziestego Lata Kwiatów niczym nie zaskoczyły swoich stałych bywalców. Jak co roku do miasta ściągnęło kilka tysięcy ludzi, nie tylko z Opolszczyzny, ale także z województw śląskiego i dolnośląskiego, aby obejrzeć tradycyjne wystawy kwiatowe, a wieczorem pobawić się na koncertach zaproszonych gwiazd. Jednakże jubileusz stał się przede wszystkim okazją do podsumowania minionych trzech dekad imprezy.
- My tu usychamy, więc to święto usycha także - mówił ze smutkiem Mieczysław Kowalczyk, wieloletni mieszkaniec miasta. - Kiedyś całe miasto wprost tonęło w kwiatach, a teraz? Wszędzie tylko smród palonego oleju ze stoisk z grillowanym jedzeniem.

Faktycznie, wbrew tradycji, Otmuchowa nie przystrojono kwiatami. Imprezę zdominowali handlowcy i to nie ci z branży ogrodniczej, ale gastronomicznej i odzieżowej. Śmierdzące chemią obuwie po promocyjnych cenach, tandetne świecidełka, porcelanowe lalki z wybałuszonymi oczami i przypalone porcje mięsiwa - oto co wzięło tym razem górę nad pierwotnymi założeniami imprezy.
- Mieszkańcy martwią się, co do garnka włożyć, a nie jak przystroić ogród - denerwuje się pani Janina. - Taka impreza jest ponad stan gminnych funduszy, a przede wszystkim nie na kieszeń przeciętnego zjadacza chleba.

Wystawcy z roślinami doniczkowymi nieustraszenie zapraszali do swoich stoisk rozlokowanych tuż przy drodze na otmuchowski zamek. Obładowani sadzonkami krzewów i kwiatami imprezowicze okazywali się najczęściej przyjezdnymi. W komnatach zamkowych jak zwykle eksponowano kwiaty cięte: róże, lilie, gerbery, anturium. Jako że nadane Otmuchowowi miano polskiej stolicy kwiatów zobowiązuje, przyjechali także sprzedawcy kwiatów sztucznych, z bibuły czy na szkle malowanych. Nie zabrakło wystaw minerałów, które wpisały się w tradycje obchodów święta, oraz stoisk z biżuterią, które tłumnie okupowała płeć piękna.

Największą popularnością cieszyły się krzewy ozdobne i byliny do ogródka. Ale w opinii wystawców zainteresowanie było o wiele niższe od oczekiwań. - W sobotę było trochę lepiej, ale ogólnie sprzedaż idzie beznadziejnie - skarżyła się pani Iwona, która z kaktusami przyjechała aż z Bydgoszczy. - Ludzie przychodzą, oglądają, ale na zakup decydują się bardzo rzadko, chociaż najmniejsze kaktusy kosztują 1,50 zł.
Tradycyjnie dużym zainteresowaniem otmuchowian cieszyły się wybory Miss Lata Kwiatów. Zgromadzonym na otmuchowskim rynku najbardziej do gustu przypadła Angelika Starżyk, 17-letnia mieszkanka Nysy, która niespełna dwa miesiące temu okrzyknięta została miss "NTO" - i to ona została ich miss. Jury natomiast tytuł II wicemiss przyznało 18-letniej Sylwii Bryle z Głuchołaz, I wicemiss została właśnie Angelika Starżyk, a tegoroczną Miss Lata Kwiatów obwołano Jolę Trojanowską, 23-latkę z Otmuchowa.

Nie wszędzie było tak przyjemnie. W sobotę około godziny 21.00 niespełna dwudziestoletni mężczyzna postanowił przywłaszczyć sobie okulary przeciwsłoneczne. Chwilę później leżał na ziemi na wpół przytomny.
- Najpierw dostał z pięści w mordę, a jak się przewrócił, to go jeszcze skopali - relacjonował jeden ze świadków zdarzenia.
Pogotowie odwiozło pobitego do szpitala w Nysie. Jeszcze w karetce podejmowane były próby reanimacji nieprzytomnego nastolatka, który po przywiezieniu na miejsce trafił na oddział intensywnej opieki medycznej. - Jego zdrowiu nie zagraża już niebezpieczeństwo - poinformował wczoraj Józef Barcik, zastępca komendanta powiatowego nyskiej policji.
Według ustaleń sprawca był trzeźwy. Nie można stwierdzić, w jakim stanie był poszkodowany, ponieważ nie został przebadany na obecność alkoholu. Komendant Barcik jest powściągliwy w jednoznacznym stwierdzeniu, co grozi sprawcy pobicia.
- Najprawdopodobniej będzie odpowiadał za nieumyślne spowodowanie szkody, za co może grozić kara do pięciu lat pozbawienia wolności - powiedział wczoraj. - Jednak dopiero śledztwo wykaże, jak naprawdę sprawa wygląda. Pewne jest, że samowolne wymierzanie sprawiedliwości nie jest najmądrzejszą rzeczą, jaką sprzedawca okularów mógł zrobić.

Nieprzyjemny incydent nie przerwał świętującym dobrej zabawy w oparach alkoholu, dymu z papierosów i przypalonego oleju. Nad ranem miasteczko tonęło we wszechobecnych śmieciach, a z podwórek i zakamarków do nozdrzy mieszkańców wdzierała się brutalna prawda o niewystarczającej liczbie publicznych toalet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska