Lekcja historii

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik

Nie wiem, dlaczego film Agnieszki Arnold "Sąsiedzi", mówiący o zbrodniach na Żydach na Podlasiu, został pokazany dopiero kilka lat po jego nakręceniu. Nie wierzę w zapewnienia autorki, że powodem była choroba montażysty. Jedno jest jednak pewne: ten film nakręcony dziś, po książce Grossa pod tym samym tytułem (zresztą zapożyczonym od filmu), nie byłby już taki szczery i prawdziwy. Dziś bohaterowie reportażu Agnieszki Arnold nie mówiliby przed kamerami tak chętnie i tak dużo: o sąsiadach Żydach mordowanych przy okazji i od niechcenia, gdy akurat uciekali obok; o meczu, gdzie zamiast piłki posłużono się odciętą głową człowieka; o zgwałconej i zamordowanej dziewczynie, bo wolno było bezkarnie gwałcić i mordować; o opustoszałych żydowskich domach, w których nie została żadna cenna rzecz, choć jeszcze tliły się zgliszcza stodoły w Jedwabnem... Dziś ci sami świadkowie są przygnieceni presją środowiska, zmęczeni wizytami kolejnych dziennikarskich ekip, czują się osądzeni, choć nie czują się winni.
Czy w sprawie Jedwabnego poznamy prawdę, czy kiedykolwiek doliczymy się prawdziwej liczby ofiar, oprawców, niemieckiej asysty - tego nie wiem. Relacje świadków w filmie Agnieszki Arnold przekonują, że okrucieństwo i tak bywa niepoliczalne. Oprawcy wiedzieli, że są bezkarni i sami wpisali się w system holocaustu. Dopuszczali się bowiem takich czynów, do których zmuszeni mogli być jedynie w sytuacji, gdyby każdy z nich miał swojego hitlerowskiego anioła śmierci.
Mieliśmy w swojej historii i takie karty jak Łambinowice, Jedwabne. Przez czterdzieści kilka lat Peerelu nie wolno było o tym wspominać i być może dlatego dziś takie wspomnienia po latach są szczególnie bolesne i dla wielu z nas brzmią niewiarygodnie. Ale to jest właśnie najlepszy moment, żeby zmierzyć się z prawdą: z tamtej wojny żadna europejska nacja nie wyszła bez skazy. O tym mówi film Agnieszki Arnold.
Trzeba koniecznie do klas wstawić telewizory i pokazywać go na lekcjach historii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska