Prokuratura Rejonowa w Opolu prowadzi postępowanie w przedmiocie nieprawidłowości w ewidencjonowaniu zajęć lekcyjnych w „budowlance” przy ul. Niemodlińskiej w Opolu.
W kręgu zainteresowań prokuratora pozostaje dyrektorka Zespołu Szkół Budowlanych w Opolu Violetta Sz., która pracowała na tym stanowisku od ponad dziesięciu lat oraz były wicedyrektor Wojciech P.
Dyrektorzy mieli wzajemnie wypełniać elektroniczny dziennik i wpisywać zajęcia, które się nie odbywały. I na tej podstawie mieli pobierać wyższe wynagrodzenie.
- Dyrektor nie stawiła się na czynności w prokuraturze z uwagi na pobyt w placówce medycznej na terenie Opola. Prokurator weryfikuje obecnie stan zdrowia podejrzanej. Pozyskuje dokumentację medyczną, by ewentualnie powołać biegłego, który oceni zdolność do udziału dyrektor w postępowaniu karnym – mówi prokurator Stanisław Bar, rzecznik opolskiej prokuratury.
Z kolei wicedyrektor Wojciech P. stawił się w prokuraturze i usłyszał zarzuty, które są bliźniacze do tych, które może usłyszeć także dyrektor.
Dyrektor "budowlanki w Opolu" została już zawieszona
Sprawa trafiła do Wydziału Oświaty w Urzędzie Miasta Opola oraz do Komisji dyscyplinarnej dla nauczycieli przy Wojewodzie Opolskim.
- Ze względu na to, iż równolegle toczy się postępowanie w prokuraturze, komisja dyscyplinarna zdecydowała się zawiesić własne postępowanie dyscyplinarne do czasu zakończenia sprawy w prokuraturze – tłumaczy rzecznik opolskiego kuratorium oświaty Robert Socha.
Z kolei Wydział Oświaty przeprowadził postępowanie wyjaśniające, a Wydział Kontroli i Audytu UM złożył wniosek do prezydenta Opola o przeprowadzenie kompleksowej kontroli w Zespole Szkół Budowlanych.
- W momencie powzięcia przez organ prowadzący informacji, że prokuratura nadzoruje postępowanie w związku ze śledztwem prezydent Opola zawiesił panią dyrektor w obowiązkach nauczyciela pełniącego funkcję dyrektora Zespołu Szkół Budowlanych im. Papieża Jana Pawła II w Opolu – wyjaśnia Adam Leszczyński, rzecznik opolskiego ratusza.
Dyrektor Violetta Sz.: nie czuję się winna
W rozmowie z Nową Trybuną Opolską i portalem nto.pl dyrektor Violetta Sz. przyznała, że nie czuje się winna i nie chce szerzej komentować tej sprawy.
- To, co się dzieje, jest wynikiem nieprawidłowości i źle lub z opóźnieniem wpisanych danych. Na razie nie będę więcej o tym mówić. Chcę podkreślić, że wszyscy pracownicy bardzo ciężko pracowali na rzecz szkoły w czasie pandemii, a także po jej zakończeniu - stwierdziła Violetta Sz.
Na koniec zwraca uwagę, że na tę chwilę nie postawiono jej żadnych zarzutów, a w sprawie występuje jako podejrzana, a nie oskarżona.
Za zarzucane czyny grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Do sprawy wrócimy.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?