Lekkoatletyka: Marcin Błaziński zamiast z rywalami zmaga się z kontuzją

fot. Sławomir Jakubowski
- Moim celem są igrzyska olimpijskie w Londynie w 2012, dlatego postanowiłem ten rok przeznaczyć na wyleczenie wszystkich dolegliwości - mówi Marcin Błaziński.
- Moim celem są igrzyska olimpijskie w Londynie w 2012, dlatego postanowiłem ten rok przeznaczyć na wyleczenie wszystkich dolegliwości - mówi Marcin Błaziński. fot. Sławomir Jakubowski
Utalentowany zawodnik klubu Meble Kler Dobrodzień już stracił pół roku z powodu urazu, przed którym w maju uzyskał czas 29,16 minuty w biegu na 10 km i tym samym wyrósł na jednego z faworytów do medalu lipcowych Młodzieżowych Mistrzostw Europy.

Z powodu kontuzji na MME na Łotwie już jednak nie wystartował.

- Po wynikach stwierdzam, że Marcin miałby medal - przekonuje jego trener Krzysztof Przybyła. - I to pewnie złoty, gdyż zwycięzca Turek Selim Bayrak osiągnął czas 29,47 minuty
Po wyleczeniu krwiaka prawej łydki nasz biegacz doznał kolejnego urazu.

- Gdy byłem młody miałem narośl na kostce lewej nogi - opowiada Błaziński. - Po latach ciężkich treningów noga nie wytrzymała i zaczęły się bóle, z którymi nie można było biegać. Ponieważ moim celem są najbliższe igrzyska olimpijskie w Londynie, postanowiłem ten rok przeznaczyć na wyleczenie wszystkich dolegliwości.

Błaziński poddał się zabiegowi artroskopii stawu skokowego.
- Niestety wygląda, że zabieg nie dał pożądanych efektów - mówi zmartwiony Błaziński. - Szczęście w nieszczęściu polega na tym, że mam wspaniałego sponsora - firmę Kler. Panowie Sebastian i Piotr Klerowie całkowicie finansują moją rehabilitację. To duże kwoty, bo same zastrzyki po zabiegu to koszt tysiąca złotych.

W tym tygodniu okaże się czy Marcinowi potrzebny będzie kolejny zabieg.

- Szkoda mi chłopaka bo wiem, że ma serce i talent do biegania - żałuje trener Przybyła. - Według opinii autorytetów polskiej lekkoatletyki Marcin jest zaprogramowany na wynik 27 i pół minuty w biegu na 10 km. A przypomnę, że rekord Polski Jerzego Kowala to 27.52. Wiem, że mam taki brylant i trzeba robić wszystko, aby postawić chłopaka na nogi, bo jest w stanie sprawić wielką radość nam wszystkim. Pod względem talentu cały czas porównuję go do nieżyjącego już wspaniałego kolarza Joachima Halupczoka. Opolski lekarz sportowy Janusz Magierowski potwierdził, że wydolność Marcin ma więcej niż wybitną. Wierzę, że w moim podopiecznym będzie taka sportowa złość, że nie odpuści medalu Młodzieżowych Mistrzostw Europy w następnym roku. Cały problem w tym, aby z nogą było wszystko w porządku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska