Afera pożyczkowa w namysłowskim urzędzie miasta wybuchła w czerwcu. Wyszło wówczas na jaw, że Fundusz Mieszkaniowy Placówek Oświatowych Gminy stał się źródłem pożyczek dużych sum dla uprzywilejowanego grona osób.
Rekordzista wziął z kasy pożyczkowej w sumie 100 tys. zł!
- Żeby dostać taką sumę w banku, trzeba mnóstwa zaświadczeń, dokumentów i poręczycieli, a tu pożyczki rozdawano lekką ręką - mówił burmistrz Krzysztof Kuchczyński.
Jak się okazało w wyniku zleconej przez niego kontroli, z nisko oprocentowanych pożyczek korzystali głównie dyrektorzy szkół, a także pracownicy wydziału oświaty i kultury fizycznej, podczas gdy zwykli nauczyciele czekali w długich kolejkach.
Urzędnicy już ponieśli karę: czterech burmistrz zwolnił dyscyplinarnie, kolejna czwórka odeszła z pracy za porozumieniem stron.
Przeczytaj też: Afera pożyczkowa w Namysłowie. Burmistrz zwolnił dyscyplinarnie pięciu urzędników.
Dodatkowo w wydziale oświaty zlikwidowano referat finansowy, a księgowością szkół zajmuje się odtąd podległy skarbnikowi wydział finansowy.
Na tym jednak nie koniec. Teraz konsekwencje mogą dosięgnąć dyrektorów szkół.
- Zakończył się właśnie zewnętrzny audyt, podczas którego kontrolerzy sprawdzali wszystkich 17 dyrektorów szkół i przedszkoli - mówi Kuchczyński. - Potwierdzili nasze ustalenia, ale dalsze działania podejmę po spotkaniu z panią kurator oświaty, z którą chcę porozmawiać na temat zachowania dwóch dyrektorów.
Których dokładnie? Tego burmistrz nie chciał ujawnić. - Mogę jedynie potwierdzić, że przewiduję możliwość odwołania niektórych dyrektorów - przyznaje Kuchczyński.
Szefowie szkół i przedszkoli mogą zostać potraktowani łagodniej, bo to nie oni podejmowali decyzje w sprawie pożyczek, a jedynie z nich korzystali.
- Dyrektorzy wnioskowali, że chcą więcej pieniędzy i komisje - choć niezgodnie z regulaminem - przyznawały im kolejne pożyczki - tłumaczy szef gminy.
Namysłowską aferą zajmie się również prokuratura, do której doniesienie na trzech urzędników złożył burmistrz.
Swój wniosek przygotowują również opozycyjni radni miejscy. - Chcemy rzetelnego wyjaśnienia afery, szczególnie że jesteśmy praktycznie odcięci od informacji, a wszystko jest załatwiane w gronie zaufanych burmistrza - mówi radny Artur Włodarczyk.
Kontrole i zwolnienia przyniosły już jednak pierwsze efekty. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, niektórzy dyrektorzy już pospłacali swoje zaległości. Dzięki temu zwykli nauczyciele nagle otrzymali możliwość otrzymania pożyczki z zakładowych funduszy mieszkaniowych, na którą czekali latami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?