Liga Mistrzów. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle o krok od podbicia Europy. Itas Trentino ostatnim rywalem na drodze do wiecznej chwały

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Siatkarze ZAKSY już dokonali w obecnej edycji Ligi Mistrzów wielkich rzeczy. Teraz mają dużą szansę postawić "wisienkę na torcie".
Siatkarze ZAKSY już dokonali w obecnej edycji Ligi Mistrzów wielkich rzeczy. Teraz mają dużą szansę postawić "wisienkę na torcie". Wiktor Gumiński
1 maja to w Polsce Święto Pracy. W tym roku nie dotyczy to jednak zawodników Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Jeżeli w godzinach wieczornych spiszą się oni na miarę swoich możliwości, na stałe zapiszą się w historii siatkówki. Na ich drodze w finale Ligi Mistrzów w Weronie, który rozpocznie się o godz. 20.30, stanie włoski Itas Trentino.

- Jesteśmy niezwykle podekscytowani, bo takich spotkań nie gra się codziennie. To wydarzenie, w którym większość bierze udział raz na kilka, kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt lat – powiedział Benjamin Toniutti, kapitan Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. – Przegraliśmy niedawno finał PlusLigi, ale już się z tego otrząsnęliśmy i w ostatnich dniach wykonaliśmy dobrą pracę na treningach. Jesteśmy gotowi na wielki bój w Weronie.

- Między ostatnim meczem ligowym (19 kwietnia – red.) a meczem z Trentino mieliśmy czasowo idealną przerwę na to, by zespół zarówno otrząsnął się po porażce w finale PlusLigi, jak i odzyskał świeżość na decydujący bój w Lidze Mistrzów – skomentował z kolei Nikola Grbic, trener kędzierzynian. – Najpierw dałem swoim graczom parę dni wolnego, a potem odbyliśmy kilka treningów, podczas których skupialiśmy się przede wszystkim na poprawie własnej gry. Nie koncentrowaliśmy się zbytnio na naszym rywalu, ponieważ wiemy, że jeżeli samemu zaprezentujemy swój najwyższy poziom, to nie mamy się kogo obawiać.

Po tym, jak w ćwierćfinale Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wyeliminowała Cucine Lube Civitanova, a w półfinale Zenit Kazań, takie słowa szkoleniowca absolutnie nie mogą dziwić. Finałowy przeciwnik wicemistrzów Polski również dysponuje bardzo mocnym składem, ale na papierze nie prezentuje się mocniej od poprzednich rywali naszego zespołu w fazie play-off.

- Trentino należy umieszczać na tej samej półce co Lube i Zenit – zaznaczył jednak Toniutti. – Szczególnie groźną bronią naszego finałowego rywala jest zagrywka. Z tego co pamiętam, wszyscy podstawowi zawodnicy posyłają tam mocne serwisy z wyskoku. Musimy być więc gotowi na to, że będziemy cierpieć. Zmierzymy się z drużyną, która została zbudowana z myślą o zdobywaniu trofeów. Mam nadzieję, że zagramy tak samo cierpliwie i mądrze jak w meczach 1/4 i 1/2 finału. To będzie klucz do końcowego sukcesu.

Za najgroźniejszego zawodnika Itasu nie bez powodu uważa się byłego siatkarza … ekipy z Kędzierzyna-Koźla. Mowa tu o Holendrze Nimirze Abdel-Azizie, który w klubie z Opolszczyzny występował w sezonie 2014/15. Co ciekawe, wtedy grał na zupełnie innej pozycji niż obecnie – był rozgrywającym. Było jednak ewidentnie widać, że cały czas ciągnęło go do ofensywy. W końcówce następnego sezonu przekwalifikował się na atakującego i była to jego najlepsza decyzja w karierze. Dziś jest w swoich fachu jednym z najlepszych na świecie.

Trentino to jednak nie tylko Abdel-Aziz. Jego inną bardzo mocną bronią są dwaj serbscy środkowi: Marko Podrascanin oraz Srecko Lisinac, doskonale znany z występów w PGE Skrze Bełchatów. Za rozegranie odpowiada wciąż młody, ale już bardzo doświadczony i będący zarazem kapitanem drużyny Simone Giannelli. Pozycję libero obsadza solidny Salvatore Rossini, a parę przyjmujący najczęściej ostatnio tworzą reprezentant Brazylii Ricardo Lucarelli z nadzieją włoskiej siatkowki, 19-letnim Alessandro Michieletto.

W odwodzie na tej ostatniej pozycji pozostaje inny były siatkarz ZAKSY Dick Kooy. Na papierze wydaje się on jedynym graczem, który byłby w stanie znacząco wpłynąć na losy rywalizacji po wejściu z ławki. Itas, podobnie jak nasz zespół, opiera swoją siłę przede wszystkim na graczach pierwszej „szóstki”.

- Nasi rywale dysponują tak klasowymi zawodnikami, że nie da się całkowicie wyłączyć z gry – wyjaśnił Grbic. – Można co najwyżej ograniczyć ich poczynania. Gdyby nie byli odporni psychicznie i nie potrafili się adaptować do boiskowej sytuacji w zależności od przebiegu spotkania, nie występowaliby w finale. Jeżeli udałoby nam się ograniczyć poczynania któregoś z nich np. o kilkanaście procent, już uważałbym to za sukces. Nie możemy na pewno pozwolić przeciwnikom wskoczyć na kosmiczny poziom, bo wtedy będzie bardzo trudno ich powstrzymać. Nie wolno nam też skupiać się tylko na jednym elemencie. Do wygranej nie wystarczy jedynie dobrze atakować bądź jedynie serwować. Musimy zagrać tylko i aż dobrą siatkówkę, we wszystkich elementach, i odpowiednio reagować na to, co w danym momencie będzie się działo na placu gry.

Już teraz wiadomo, że niezależnie od finałowego rozstrzygnięcia, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odniosła największy sukces w historii swoich występów w Lidze Mistrzów. Wcześniej był nim brązowy medal, wywalczony w 2003 roku podczas Final Four również rozgrywanego we Włoszech, tyle że w Mediolanie. Teraz Półwysep Apeniński może się kojarzyć wszystkim sympatykom kędzierzyńskiej ekipy jeszcze lepiej. Wielu z nich zapewne wielokrotnie rozegrało już potyczkę z Trentino w swoich głowach. Tego stara się jednak unikać Toniutti.

- Nie ma co wyrabiać sobie konkretnego scenariusza, to nie byłoby zbyt korzystne – podkreślił Francuz. – Zawsze dobrze jednak jest przed meczem pomyśleć o tym, co należy zrobić, by zwyciężyć. Nie chodzi o to, by rozgrywać go w głowie, ale np. zapamiętać gdzie się ustawić na boisku bądź jak reagować w określonej sytuacji. Takich drobnych rzeczy jest naprawdę dużo, lecz należycie odrobiona praca domowa będzie warunkiem do tego, byśmy to my po ostatnim gwizdku mogli wznieść najbardziej prestiżowe trofeum w Europie.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Itas Trentino/ 1.05 (sobota), godz. 20.30

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska