Łukaszenka wygrał wybory prezydenckie na Białorusi

www.kp.by
www.kp.by
Według wstępnych oficjalnych danych, Aleksandra Łukaszenkę, urzędującego prezydenta, poparło niemal 80 procent obywateli Białorusi.

Ze wstępnych danych Centralnej Komisji Wyborczej wynika, że w wyborach na drugim miejscu znalazł się Andrej Sannikau, były wiceszef MSZ na którego głosowało 2,5 procent wyborców.

Liberalny kandydat z polskimi korzeniami Jarosław Romańczuk wraz z Ryhorem Kastusiouwem z Partii BNF uzyskali po prawie 2 procent głosów. Po około 1 procent wyborców głosowało na pozostałych 6 kandydatów na prezydenta.

Białoruska opozycja zorganizowała wczoraj wielotysięczny wiec na znak protestu przeciwko - jej zdaniem - sfałszowaniu wyników wyborów. Według różnych ocen, milicja zatrzymała od 200 do 500 osób.

Szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidia Jarmoszyn wyraziła nadzieję, że akcja opozycji nie wpłynie na ocenę białoruskich wyborów prezydenckich.

Rosyjska prasa relacjonuje przebieg wyborów prezydenckich na Białorusi, skupiając uwagę na opozycji i masowych manifestacjach, które wczoraj późnym wieczorem odbyły się w Mińsku.

Rządowa "Rossijska Gazieta" pisze, że były to "huczne wybory" i nawiązuje do użycia przez specjalne siły białoruskiej milicji OMON granatów hukowych. Gazeta uwypukla pobicie do nieprzytomności opozycyjnego kandydata na prezydenta, Uładzimira Niaklajewa. Rządowy dziennik opisuje też incydent z udziałem rosyjskich dziennikarzy Pierwszego Kanału, którzy z tłumu przeciwników Łukaszenki relacjonowali wydarzenia dla państwowej telewizji w Moskwie. Reportera i operatora białoruska milicja rzuciła na ziemię twarzą w śnieg, po czym wypuściła.

Dziennik "Wiedomosti" zwraca uwagę, że poprzez masowe protesty, opozycja ma nadzieję na zmiany w
polityce. Gazeta cytuje opozycjonistę Anatola Labiedźkę, który uważa, że masowe protesty mogą wpłynąć na twarde stanowisko w sprawie przebiegu wyborów Rosji, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Jego zdaniem, międzynarodowi partnerzy mogą w ten sposób zmusić Łukaszenkę, by poszedł na ustępstwa wobec opozycji.

Najwięcej miejsca wyborom białoruskim poświęca "Kommiersant". Gazeta komentuje, że masowe protesty i nieprzejrzyste zwycięstwo Łukaszenki będą miały konsekwencje podczas wyborów parlamentarnych w 2012 roku. Według "Kommiersanta", Łukaszenka dopuści wówczas do parlamentu niewielki procent opozycyjnych deputatów. W ten sposób prezydent zagwarantuje sobie nietykalność po odejściu od władzy.

"Nie osiągnie on tego niekończącym się dławieniem opozycji, tylko poprzez dogadanie się z nią, pod międzynarodowym patronatem" - stwierdza gazeta.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska