Łup w skupie

Witold Żurawicki
Kilka kradzieży przewodów energetycznych i kabli kolejowych odnotowano w okolicach Dobrodzienia od początku lutego.

CO KRADNĄ
Nie ma jeszcze statystyk strat z roku 2001. W roku 2000 na kolei doszło m.in. do następujących kradzieży:
Data         Przedmiot kradzieży         Trasa
24.04         linki powrotne         Zębowice - Szumirad
20.05.         linki miedziane         Zębowice - Szumirad
21.07.         linia niskiego napięcia         Pludry
14.08.         drut jezdny         Myślina
22.08.         linki dławikowe         Myślina
06.09.         drut jezdny, lina nośna         Myślina
09.10.         linia niskiego napięcia         Zębowice - Osiny
14.10.         drut jezdny, lina nośna         Myślina

Gdy panowała ostra zima, było mnóstwo śniegu, a to nie sprzyjało złodziejom. Teraz wyszli na łowy - mówi nadkomisarz Andrzej Rzemiński, komendant Komisariatu Policji w Dobrodzieniu.
W nocy z 1 na 2 lutego złodzieje skradli 400 metrów aluminiowej linii energetycznej w Bzionkowie. Wartość przewodów oszacowano na około 600 złotych.
- Te przewody nie są z miedzi, więc ich wartość czarnorynkowa jest niewielka - podkreśla Rzemiński. - Ale sam fakt, że ryzykują życiem dla niewielkiego zysku - przewody są pod napięciem - świadczy o determinacji złodziei.

W Bzionkowie bez prądu kilkanaście godzin było kilka zabudowań. Dwa dni temu w pobliskich Siedliskach w gminie Zębowice złodzieje połakomili się na kilkaset metrów linii napowietrznej od strony Kadłuba Wolnego, która dostarczała jedną fazę do kilkunastu gospodarstw. Wartość przewodów obliczono na 4 tysiące złotych.
- Żona w nocy słyszała odgłos samochodu ciężarowego - przyznaje Karol Gawlik, który mieszka pod numerem 21. - Ale kto tam po ciemku rozpozna obcego?
Nocami grasowali także złodzieje na szlaku kolejowym koło Pluder w gminie Dobrodzień. 2 lutego złodzieje maszerowali w kierunku Lublińca i zabierali linki złączeniowe o niewielkiej wartości na czarnym rynku. Jednak kolejnej nocy poszli w kierunku Fosowskich i na odcinku kilkunastu kilometrów skradli miedziane złączki.

Kradzieże elementów miedzianych z kolei oraz napowietrznych linii energetycznych to plaga Dobrodzienia i kilku ościennych gmin. Jest to teren w znacznej mierze zalesiony, więc rabusiom łatwo umknąć. Tędy biegnie linia kolejowa łącząca Śląsk z północą Polski, więc wszelkie ubytki w uzbrojeniu linii są szybko uzupełnianie. Jest tu też kilka linii kolejowych, po których przejeżdża raptem kilka pociągów na dobę - to efekt oszczędności na PKP. Linie są rzadko wykorzystywane, więc też marnie pilnowane przez służby kolejowe.
- Jest nas raptem kilkunastu w komisariacie, a podlega nam bardzo duży teren dwóch gmin. Nie jesteśmy w stanie pilnować dodatkowo szlaków kolejowych i linii energetycznych - mówi komendant Rzemiński.

Policjanci nie mają złudzeń: za każdym razem, gdy łup waży przynaj-mniej kilkaset kilogramów (a nierzadko kilka ton), złodzieje działają na zlecenie, albo mają nagrany punkt skupu metali, w którym od razu go sprzedają. Niekiedy bezpośrednio w hucie, która woli zapłacić mniej złodziejom, niż kupić miedź lub aluminium w legalnym źródle.
- Złodzieje to specjaliści, którzy doskonale opanowali metody obchodzenia układów elektrycznych. Potrafią robić takie obejścia, że nie wychwytują tego czujniki montowane na trakcjach kolejowych. Poza tym dysponują samochodami ciężarowymi, sprzętem do zwijania przewodów i ściągania ich z wysokości - podkreślają policjanci. Jednego złodzieja namierzyli w Kolonowskiem. Dzięki lekarzowi, który zgłosił fakt leczenia poparzonego człowieka. Rabuś tłumaczył się, że prąd go kopnął w trakcie wkręcania żarówki...

Proceder kwitnie głównie dzięki nieuczciwości niektórych właścicieli punktów skupu metali. Wprawdzie formalnie mają oni obowiązek rejestrować większe dostawy metali kolorowych (spisywać dane dostawców), ale w praktyce nie interesuje ich to, skąd i od kogo dostają surowiec. Dobrze na nim zarabiają na odsprzedaży do hut i różnych firm elektrotechnicznych.
- Paradoksalnie mamy szczęście, że ograniczana jest ilość kolejowych połączeń lokalnych, bo w przypadku kradzieży elementów zapewniających bezpieczeństwo ruchu mniejsze jest ryzyko wypadku - mówi Rzemiński.
- Fachowcy od energetyki czy od kolei powinni wymyślić takie systemy, by złodzieja prąd tak trzepnął, że kolejnego skoku mu się odechce - apeluje Karol Gawlik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wydanie specjalne Gol24 - Studio EURO 2024 - odcinek 1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska