Mądry Polak po suszy, czyli musimy zadbać o rowy melioracyjne

Krzysztof Świderski
- Aż trudno dziś uwierzyć, że niegdyś był tu zadbany rów z wodą - mówi Andrzej Klama, rolnik z Tarnowa Opolskiego.
- Aż trudno dziś uwierzyć, że niegdyś był tu zadbany rów z wodą - mówi Andrzej Klama, rolnik z Tarnowa Opolskiego. Krzysztof Świderski
Rolnicy, władze i ekolodzy są zgodni. Płacimy wysoką cenę za lata zaniedbań. Nie dbaliśmy o wodę, która teraz okazała się bezcenna.

- Nie przypominam sobie podobnej suszy - mówi Herbert Czaja, prezes Izby Rolniczej w Opolu. - Wody brakuje wszędzie. Plony będą nawet o 40 procent mniejsze, a na wielu uprawach nie będzie ich wcale.

Zdaniem Herberta Czai tegoroczna susza ma podłoże nie tylko klimatyczne.

- Płacimy dziś za dziesiątki lat zaniedbań. Niekonserwowane rowy melioracyjne, zastawki. Nie dbaliśmy o wodę, która nagle okazała się bezcenna - przekonuje prezes.

 

Na zwołanym w miniony piątek kolegium doradczym Ryszard Wilczyński, wojewoda opolski, zaproponował uruchomienie wojewódzkiego programu mikroretencji wody.

 

- Przez ostatnie lata zastanawialiśmy się, jak pozbywać się nadmiaru wody, a teraz mamy sytuację odwrotną, do której nie jesteśmy przygotowani - mówił wojewoda. - A przecież cały ten system powinien działać harmonijnie. Zatrzymywać wodę, gdy jest jej za dużo, i oddawać do dyspozycji, gdy jej ewidentnie brak.

Przyszła susza i nagle rozum nam wrócił, bo nic tak nie nauczy człowieka jak natura

 

Przyjęte w piątek założenia programu mikroretencji obejmują m.in. odtworzenie zdegradowanych systemów melioracyjnych i urządzeń wodnych oraz budowę wielu nowych, małych zbiorników, stawów i oczek. Program mógłby być sfinansowany np. z Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej czy PROW-u.

 

- Do jego realizacji konieczna będzie nowelizacja prawa wodnego, w którym nie ma definicji mikrozbiornika retencji - wyjaśnia wojewoda. - Trzeba również uprościć skomplikowanie i kosztowne procedury. Teraz nawet piętrzenie wody w rowie na wysokość 20 cm wymaga decyzji środowiskowej. A przecież tak robiono od wieków.

 

Pełnomocnikiem ds. wojewódzkiego programu mikroretencji został znany opolski ekolog Adam Ulbrych.

 

- Trzeba będzie poczekać kilka lat, zanim odbuduje się poziom wód gruntowych, bo od dawna likwidowano miejsca, w których woda się gromadziła i miała czas wniknąć w glebę, a specjaliści koncentrowali się tylko na ochronie przeciwpowodziowej - wyjaśnia Adam Ulbrych. - Przyszła susza i nagle rozum nam wrócił, bo nic tak nie nauczy człowieka jak natura. Ciekawe tylko, na ile tego rozumu nam wystarczy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska