Mężczyźni pielgrzymowali dziś do św. Anny

Lucjan Szmechta z żoną Krystyną i synami Mateuszem (7 lat) i Danielem (3 lata) przyjechał z Dobrzenia Wielkiego na niedzielną pielgrzymkę mężczyzn.
- Tego dnia atmosfera jest tu szczególna, gdybym opuścił pielgrzymkę, cały rok by mi tego brakowało - mówi. - Jesteśmy tu razem, bo ja też mam sentyment do tego miejsca - dodaje pani Krystyna. - Modlimy się do św. Anny za naszą rodzinę.

Jan Mańka z siostrzeńcem, Tomaszem Barszczem przejechali na rowerze 60 km z Jawornicy koło Lublińca.
- Było trochę mokro, ale na pielgrzymce wszystko można znieść. Pielgrzymka mężczyzn w maju do Piekar, a w czerwcu na Górę św. Anny to jest duchowe ładowanie akumulatorów na cały rok - mówią.
Wspólnej modlitwie przewodniczył nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore.

- Emigracja za pracą i bezrobocie spowodowały zagubienie się części mężczyzn - mówił. - Jest już czas, byście na nowo włączali się mocniej w życie waszych rodzin i parafii.
- Kościół opolski i gliwicki trochę nam zniewieściał - wtórował mu biskup opolski Andrzej Czaja. - Nie zapominajcie, że angażowanie się w działalność Kościoła to jest także wasza rola.

Ordynariusz opolski prosił mężczyzn o modlitwę o powołania kapłańskie i zakonne oraz o włączenie się w akcję pomocy prześladowanym chrześcijanom z Syrii, którzy w przyszłym miesiącu przyjadą do diecezji opolskiej.
- Spodziewamy się - mówił - w związku z ich przyjazdem wielu problemów, które trzeba będzie rozwiązać. Ale tak trzeba. Nasza gościnność wynika wprost z Ewangelii i nie może być inaczej, skoro nad ich głowami już stoją źli ludzie z maczetą. Ich przyjęcie to jest konkretna próba żywotności naszej wiary.

Gwardian klasztoru, o. Błażej Kurowski wręczył dyplomy długoletnim pątnikom na pielgrzymkę mężczyzn. Byli wśród nich m.in. Wilhelm Mrohs z Przysieczy (55. pielgrzymka) oraz Marian Figurniak z Lasowic Wielkich (40. udział w pielgrzymce).