Porażka 2:3 z wymagającym rywalem ujmy nie przynosi, mimo wszystko nasi siatkarze żałowali niewykorzystanej szansy na zwycięstwo. Nie przestraszyli się faworyzowanych Czarnych i dwa pierwsze sety rozstrzygnęli na swoją korzyść. Prezentowali bardzo solidną siatkówkę, opartą na urozmaiconym ataku i skutecznym bloku.
- Wyszliśmy na parkiet mocno nakręceni, z wiarą w końcowy sukces - mówił atakujący Mickiewicza Tomasz Miarka. - Brylowaliśmy praktycznie w każdym elemencie i nie popełnialiśmy błędów. Niestety, w następnych partiach już tak dobrze nie było.
Kiedy Miarka asem serwisowym zakończył drugą odsłonę, zanosiło się na niespodziankę i szybką wygraną podopiecznych Mariusza Łysiaka. Od trzeciego seta poziom gry u gospodarzy znacznie spadł. Po kontrowersyjnych decyzjach sędziowskich pojawiła się nerwowość, goście złapali natomiast wiatr w żagle i część strat odrobili.
Najwięcej emocji 200-osobowa publiczność w Kluczborku przeżyła w czwartym secie. Żaden z zespołów nie potrafił zbudować bezpiecznej przewagi, a w końcówce walka toczyła się punkt za punkt. Więcej spokoju zachowała drużyna z Rząśni i tym samym doprowadziła do remisu.
- To nie przeciwnicy zaczęli grać lepiej, tylko my słabiej - oceniał rozgrywający i kapitan miejscowych Jędrzej Brożyniak. - Daliśmy się im rozkręcić głównie w zagrywce. To też skutkowało większą liczbą pomyłek po naszej stronie.
W tie-breaku przyjezdni dominowali już zdecydowanie i po ponaddwugodzinnym boju świętowali wygraną. Najwartościowszym zawodnikiem spotkania uznano libero Czarnych, choć na tę nagrodę bardziej zasługiwał rozgrywający gości Bartłomiej Matejczyk, który znakomicie dyrygował grą swojej ekipy.
- To prawdziwy fachowiec na tej pozycji - podkreślał Miarka. - Bez niego rywale nie odnieśliby zwycięstwa. Libero z kolei do najsilniejszych ogniw nie należał. Celowaliśmy w niego serwisem, co przynajmniej w początkowej fazie przynosiło efekty.
Siatkarze Mickiewicza mimo porażki zostawili po sobie korzystne wrażenie. Optymizmem napawają przede wszystkim dwa wygrane w bardzo dobrym stylu sety.
- Szkopuł w tym, żeby tak wysoki poziom utrzymać przez cały mecz - zaznaczał Brożyniak. - Falująca, nierówna gra jest w tym sezonie naszym problemem. Pozostaje duży niedosyt, bo mogliśmy zgarnąć nawet pełną pulę. Byłoby to o tyle ważne, że przed nami seria bardzo trudnych spotkań, kluczowych dla układu tabeli po rundzie zasadniczej. Nie zwieszamy jednak głów i wierzymy, że uda nam się awansować do pierwszej czwórki.
Mickiewicz Kluczbork - Czarni Rząśnia 2:3 (22, 22, -18, -23, -7)
Mickiewicz: Brożyniak, Miarka, Melnarowicz, Raca, Auguścik, Mucha, Szadkowski (libero) - Parcej, Boruc, Noga. Trener Mariusz Łysiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?