Mieszkańcy domków jednorodzinnych: - Nie chcemy utonąć w śniegu!

fot. Andrzej Jagiełła
- Na naszej ulicy pług śnieżny przejechał tylko raz w ciągu całej zimy. Sami usuwamy tony błota i wody - mówią Lidia Kandzia i Mieczysław Dziechciński, mieszkańcy ul. Granatowej.
- Na naszej ulicy pług śnieżny przejechał tylko raz w ciągu całej zimy. Sami usuwamy tony błota i wody - mówią Lidia Kandzia i Mieczysław Dziechciński, mieszkańcy ul. Granatowej. fot. Andrzej Jagiełła
Na osiedla domków jednorodzinnych w Opolu pługi nie przyjeżdżają. Ze zwałami śniegu ludzie muszą sobie radzić sami.

Kłopoty z dojazdem do swoich domów mają od kilku dni mieszkańcy osiedla Wilsona.

- Moje dzieci musiały zostawić samochód przed dzielnicą bo wjechać się nie dało. Auta grzęzną w hałdach rozmokłego śniegu - irytuje się Krystyna Majer z ul. Karminowej. - Przez całą zimę żaden pług tu nie zajechał. A przecież płacimy podatki tak samo, jak mieszkańcy Ozimskiej czy Oleskiej.

- Kiedy śnieg był lekki to każdy sobie jakoś radził z odśnieżaniem, bo w końcu to nie pierwszy rok miasto nas lekceważy - dodaje Mieczysław Dziechciński z ul. Granatowej. - Ale kiedy śnieg zaczął się roztapiać, to nabrał masy i trudno go ruszyć. Z łopatą nie ma się co porywać.

Kłopoty mieszkańców tego osiedla potwierdza Adam Ligęza, taksówkarz z Radio Hali Taxi Inter. - W ostatnich dniach miałem tutaj sporo kursów - mówi. - I na własnej skórze doświadczyłem, jak trudno tu wykonać autem jakikolwiek manewr. Nie dziwię się, że ludzie z tej dzielnicy mają dość.

Dość mają też mieszkańcy dzielnicy generalskiej, która przecież jest w samym centrum miasta. - Przez skrzyżowanie ul. Dąbrowskiego i Sikorskiego przejechać samochodem bardzo trudno - opowiada Józef Gotfald z ul. Dąbrowskiego. - Rozmokły śnieg leży wszędzie.
Po wielu interwencjach zdesperowanych i zmęczonych mieszkańców, wczoraj rano ul. Granatową przejechał jeden pług. Zanim zaczął pracę zdążył utknąć w zaspie. - Ale i za tę próbę jesteśmy dozgonnie wdzięczni - mówią z przekąsem mieszkańcy.

- Wyjątkowo wysłaliśmy pługi w te części miasta, które są poza strefą zimowego utrzymania ponieważ nie jeździ tam MZK i nie są ważnymi węzłami komunikacyjnymi - mówi Piotr Rybczyński z MZD. - Mamy ograniczony budżet więc odśnieżamy główne drogi.

Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta Opola zapewnia, że władze miasta już myślą... jak w przyszłości rozwiązać problem mieszkańców takich osiedli. - Kiedy powołamy rady dzielnic będziemy konkretnie na ten temat rozmawiać z ich przedstawicielami - stwierdził.

- Czyli zostaliśmy znów pozostawieni sami sobie. Nic nowego - gorzko podsumował jeden z mieszkańców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska