Mieszkaniec gminy Radłów: - Mówimy NIE wiatrakom, nie chcemy chorób

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
- Nie chcemy wiatraków koło naszych domów - mówi Damian Świtała (stoi).
- Nie chcemy wiatraków koło naszych domów - mówi Damian Świtała (stoi). Mirosław Dragon
- Nie chcemy dodatkowych dochodów dla budżetu, jeśli ich kosztem ma być zdrowie nasze i naszych dzieci - mówi Damian Świtała. Mieszkańcy gminy Radłów założyli w tym tygodniu stowarzyszenie Nasza Natura - Nasze Zdrowie, które będzie protestować przeciwko planowanej budowie farm wiatrowych.

Wójt Radłowa chce stawiać w gminie wiatraki, wy protestujecie. Dlaczego?
- Po pierwsze, informacje wójta, że gmina zarobi rocznie od każdego wiatraka 150 tys. zł, są nierealne - mówi Damian Świtała, mieszkaniec Sternalic. - Z naszych informacji wynika, że górna granica dochodów z jednego wiatraka to 80 tys. zł, zaś przeciętne dochody to zaledwie kilka tysięcy zł na rok.

- Najważniejszy jest jednak szkodliwy wpływ farm wiatrowych na zdrowie - dodaje Damian Świtała. - Rozmawiałem z ekspertem, który mówił, że po 5 latach zaczyna występować depresja, później choroby serca, a po 10 latach odnotowuje się zachorowania na białaczkę u dzieci. Na Zachodzie wiatraki stoją, ale koło autostrad, a nie w bliskiej odległości od domów.

- Poza tym Sejm rozważa przyjęcie ustawy określającej minimalną odległość wiatraków od zabudowań - dodaje Damian Świtała. - Jeśli teraz postawią nam wiatraki, to nie dość, że blisko domów, to jeszcze po wprowadzeniu przepisów 2 km od nich nikt nie będzie mógł zbudować nawet budynku gospodarczego!

Według planów elektrownie wiatrowe mają stanąć w pięciu wioskach gminy Radłów:

Kościeliskach,
Sternalicach,
Psurowie,
Wichrowie,
Biskupicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska