Mieszkanka Grodźca ma już dość zawracających na oślep tirów, które wjeżdżają jej do ogródka

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
- Właściwie powinnam przez cały dzień stać w oknie i pilnować, czy ktoś właśnie nie rozjeżdża mi płotu - mówi rozgoryczona mieszkanka domu, u zbiegu ul. Klasztornej i Częstochowskiej II w Grodźcu. - Drugiego z kierowców nie złapaliśmy, więc za naprawę ogrodzenia będziemy musieli zapłacić z własnej kieszeni. Ale problem jest znacznie poważniejszy, bo skoro taki cofający na oślep kierowca tir nie widział płotu, to jaką mam pewność, że następnym razem nie rozjedzie dziecka?
- Właściwie powinnam przez cały dzień stać w oknie i pilnować, czy ktoś właśnie nie rozjeżdża mi płotu - mówi rozgoryczona mieszkanka domu, u zbiegu ul. Klasztornej i Częstochowskiej II w Grodźcu. - Drugiego z kierowców nie złapaliśmy, więc za naprawę ogrodzenia będziemy musieli zapłacić z własnej kieszeni. Ale problem jest znacznie poważniejszy, bo skoro taki cofający na oślep kierowca tir nie widział płotu, to jaką mam pewność, że następnym razem nie rozjedzie dziecka? archiwum prywatne
Jednego ze sprawców złapała na gorącym uczynku, więc pokrył straty. Drugi zniszczył w płot i odjechał w siną dal, więc kobieta zapłaci za naprawę z własnej kieszeni. W Grodźcu niefrasobliwi kierowcy ciężarówek igrają z życiem i zdrowiem mieszkańców.

- Właściwie powinnam przez cały dzień stać w oknie i pilnować, czy ktoś właśnie nie rozjeżdża mi płotu - mówi rozgoryczona mieszkanka domu, u zbiegu ul. Klasztornej i Częstochowskiej II w Grodźcu. - Drugiego z kierowców nie złapaliśmy, więc za naprawę ogrodzenia będziemy musieli zapłacić z własnej kieszeni. Ale problem jest znacznie poważniejszy, bo skoro taki cofający na oślep kierowca tir nie widział płotu, to jaką mam pewność, że następnym razem nie rozjedzie dziecka?

Sytuacja w Grodźcu pod Ozimkiem ma związek z trwającym tu remontem mostu na rzece Białce, który biegnie pod drogą krajową nr 46. Z tego powodu, we wrześniu, fragment krajówki został zamknięty i wyznaczono objazdy. Sporo kierowców ignoruje jednak znaki i w ostatnim momencie orientuje się, że dalej nie pojedzie.

- Osobówką łatwiej się stąd wycofać, ale kierowcy wielotonowych tirów zawracają na skrzyżowaniu przy moim domu na oślep - mówi mieszkanka. - Jednego złapałam na gorącym uczynku. Usłyszałam huk, gdy usypiałam dziecko. Wyjrzałam przez okno i okazało się, że ciężarówka uderzyła w nasze ogrodzenie. Kierowca był z Ukrainy. Prosił, żeby nie wzywać policji. Naciągnął powyginany płot i zostawił 30 euro, żebyśmy mogli zapłacić za spawanie.

Płot został naprawiony, ale radość nie trwała długo. Kolejna ciężarówka wjechała w ogrodzenie z większym impetem, uszkadzając je tak, że przęsło nadaje się już tylko do wymiany. - Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, więc płot musimy naprawić na własny koszt - mówi mieszkanka Grodźca. - Nie było nas wtedy w domu. Okazało się, że zdarzenie widziała znajoma. Tir był na strzeleckich numerach, ale nie zapisała rejestracji. Do głowy jej nie przyszło, że on odjedzie.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapewnia, że na trasie objazdu pojawiły się stosowne znaki, ale niektórzy je ignorują. - Stosowanie się kierowców do wyznaczonego objazdu nie generowałoby problemów, jakie mają miejsce. Jako zarządca drogi, nie mamy wpływu na przestrzeganie przepisów przez kierowców - mówi Agata Andruszewska z opolskiego oddziału GDDKiA.

Wygląda na to, że problem rozwiąże dopiero zakończenie prac przy remoncie mostu. To zaplanowano na koniec 2020 roku.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska