Grodziec. Mieszkańcom z powodu remontu mostu puszczają nerwy. „W ruch poszły szpadle”

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Odcinek krajówki w Grodźcu zamknięto 11 września. Dopóki było sucho, alternatywne, nieutwardzone drogi nieźle znosiły znacznie większe niż zwykle natężenie ruchu. Problem zaczął się po pierwszych opadach.
Odcinek krajówki w Grodźcu zamknięto 11 września. Dopóki było sucho, alternatywne, nieutwardzone drogi nieźle znosiły znacznie większe niż zwykle natężenie ruchu. Problem zaczął się po pierwszych opadach. Mirela Mazurkiewicz
Po zamknięciu krajówki, ruch odbywa się drogami alternatywnymi. Korzystają z niego nie tylko mieszkańcy, ale również kierowcy z innych województw, którzy skracają sobie trasę. „Droga jest w fatalnym stanie, a wiceburmistrz twierdzi, że sami ją sobie rozkopaliśmy” – mówią rozgoryczeni grodźczanie.

Z powodu remontu mostu w Grodźcu pod Ozimkiem, fragment drogi krajowej nr 46 jest nieprzejezdny. Oficjalny objazd poprowadzony został drogą wojewódzką 463 Ozimek-Krasiejów-Zawadzkie, a następnie drogą wojewódzką 901 – Zawadzkie-Dobrodzień.

Kierowcy osobówek mogą też korzystać z krótszej trasy przez Mnichus. Tymczasem wielu przejezdnych ignoruje znaki, a później w popłochu szuka wyjścia z pułapki.

– To są samochody ciężarowe, dostawcze i całe mnóstwo osobówek – relacjonuje kobieta, która mieszka przy jednej z alternatywnych dróg w Grodźcu. – W ostatniej chwili orientują się, że w krajówce jest wyrwa i dalej nie pojadą. Wtedy na oślep wjeżdżając w pierwszą lepszą drogę boczną, żeby nie dać się złapać policji i nie zapłacić mandatu. Bo przecież znaki jasno mówią, że z tych dróg mogą korzystać wyłącznie mieszkańcy i służby komunalne.

Odcinek krajówki w Grodźcu zamknięto 11 września. Dopóki było sucho, alternatywne, nieutwardzone drogi nieźle znosiły znacznie większe niż zwykle natężenie ruchu. Problem zaczął się po pierwszych opadach.

– Na drodze zrobiły się ogromne dziury, studzienki kanalizacyjne wyszły na wierzch. Trudno tędy przejechać, ale to nie odstrasza kierowców, szczególnie tych przejezdnych – mówi inna mieszkanka. – Od wczesnego poranka do późnej nocy jest huk. Auta wpadają w wyrwy, a – zwłaszcza dostawczaki – jadą ile się da, żeby nie wpaść na policjantów. Liczyliśmy na pomoc gminy, ale zamiast tego wiceburmistrz na sesji stwierdził, że my robimy sabotaż i sami te drogi rozkopujemy, żeby nam pod oknami nie jeździli.

- W Grodźcu jestem co dwa-trzy dni, żeby sprawdzić sytuację. Jeden z mieszkańców sam mi się przyznał, że zrobił szpadlem dziury w drodze, żeby zniechęcić kierowców do jazdy tamtędy – ripostuje wiceburmistrz Andrzej Brzezina. – Komisariat w Ozimku obsługuje cztery gminy. Na zmianie jest jeden radiowóz, więc on nie może przez cały dzień kontrolować kierowców w Grodźcu. Oczywiście apelujemy, by tak często jak się da, funkcjonariusze bywali na drogach alternatywnych i karali mandatami tych, którzy nie powinni tamtędy jeździć. Proszę jednak pamiętać, że za remont odpowiada Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a nie gmina, do której mieszkańcy mają pretensje za niedogodności.

Najtrudniejsza sytuacja potrwa zapewne do końca miesiąca. Pod koniec października ma bowiem zostać ponownie otwarty fragment ul. Częstochowską II, więc mieszkańcy będą w stanie objechać zamknięty odcinek krajówki drogami asfaltowymi.

– Wtedy wyrównany tłuczniem odcinki nieutwardzone, które zostały rozjeżdżone przez kierowców – zapowiada wiceburmistrz.

Krajówka ponownie ma zostać otwarta pod koniec listopada.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska