Mimo zakazu po ulicy Długiej w Brzegu jeżdżą samochody

fot. Tomasz Dragan
Oto przykład na potwierdzenie słów mieszkańców ulicy Długiej oraz przechodniów. Zdjęcie to zrobiliśmy w ostatni poniedziałek dziesięć minut przed godziną siedemnastą, czyli w porze kiedy na Długiej aut być nie powinno. Kilka minut wcześniej bez problemu przejechały tędy dwa auta osobowe...
Oto przykład na potwierdzenie słów mieszkańców ulicy Długiej oraz przechodniów. Zdjęcie to zrobiliśmy w ostatni poniedziałek dziesięć minut przed godziną siedemnastą, czyli w porze kiedy na Długiej aut być nie powinno. Kilka minut wcześniej bez problemu przejechały tędy dwa auta osobowe... fot. Tomasz Dragan
Choć ulica Długa to zamknięty dla ruchu deptak, piesi często muszą tu uciekać przed samochodami. Kierowcy za nic mają znaki, a straż i policja nic z tym nie robią.

Po ul. Długiej w ciągu dnia bez przeszkód jeżdżą auta osobowe, taksówki, motory, a przede wszystkim dostawcy. Ludzie muszą uciekać pod ściany sklepów, by nie zostać potrąconym przez samochody.

- Proszę pokazać drugie takie miasto w regionie, gdzie po deptaku w samo południe mogą jeździć samochody - oburza się Kalina Kwiatkowska, mama 5-miesięcznego Piotrusia, która często wychodzi tu z synem na spacer. - W dodatku kierowcy na nas psioczą, że nie mogą przejechać bo przeszkadzają im osoby spacerujące tędy z wózkami. A powinno być odwrotnie: to kierowcy mają przecież zakaz wjazdu!

Zgodnie z przepisami na Długą mogą wjeżdżać jedynie auta dostarczające towar do sklepów, i to pomiędzy godz. 6 a 11 i od 17 do 21. Informują o tym tabliczki pod znakami stojącymi przez wjazdem do centrum miasta. Jednak kierowcy oraz właściciele sklepów i ich dostawcy mają to zwyczajnie w nosie. Handlowcy wymawiają się tym, że dostawcy przywożą im towar o różnych godzinach i trzeba go przyjąć wtedy, gdy dojedzie.

- A przecież przed laty te ograniczenia też były i handlowcy się do nich stosowali - wspomina jednak z mieszkanek Brzegu. - Ale trudno im się dziwić, skoro służby odpowiedzialne za porządek w mieście im pobłażają.

Opinie

Opinie

Krzysztof Szary, komendant Straży Miejskiej: - Nie zgadzam się z opiniami mieszkańców, którzy twierdzą, iż nic nie robimy na ulicy Długiej. Dowodem naszej pracy są liczne interwencje podjęte przeciwko kierowcom łamiącym ograniczenia ruchu. Niestety ponad 1000 osób ma zezwolenia inwalidzkie na wjazd na Długą.

Mirosław Dziadek, Aspirant sztabowy,
rzecznik policji: - Cały czas monitorujemy centrum miasta właśnie po to, by wyłapywać osoby łamiące przepisy. Ostatnio nasililiśmy nasze akcje, czego dowodem jest odholowanie kilkunastu aut na parking. Teraz jeszcze mocniej weźmiemy się za uporządkowanie spraw w centrum. Dlatego kierowcy łamiący przepisy powinni spodziewać się surowych kar. Nie będzie pobłażania.

Problemu nie potrafią rozwiązać ani mundurowi ze straży miejskiej, ani policja, mimo że na samym deptaku są ustawione dwie kamery rejestrujące każdy ruch w tym rejonie. Dwie kolejne monitorują dojazd do centrum.

- Sprawę mogą załatwić tylko wspólne patrole straży miejskiej i policji - ocenia Marek Sidor, były burmistrz Brzegu w latach 1994-98, za którego prowadzono ograniczenia ruchu na ul. Długiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska