Biało-niebiescy zaczęli sezon od starcia z innym beniaminkiem. W Jastrzębiu przegrali z miejscowym GKS-em aż 1-5. Nastroje udało się poprawić tydzień temu. MKS nie dość, że pokonał u siebie 1-0 innego spadkowicza z 1 ligi - Znicz Pruszków, to zrobił to po dobrej grze.
- Najważniejsze w tym meczu było zwycięstwo, bo ono pozwoliło nam złapać trochę oddechu - tłumaczy kapitan kluczborskiej jedenastki Kamil Nitkiewicz. - Zawsze to inaczej jechać na wyjazd mając trzy punkty, a nie jeden czy zero. Niezła też była gra w naszym wykonaniu i to dobrze wróży przed kolejnymi meczami.
Dużo spokoju w poczynania defensywne wniósł 32-letni Tomasz Górkiewicz. Zajął on na prawej obronie miejsce Adama Orłowicza, który nie zagra w tym roku z powodu kontuzji kolana (przeszedł już operację). Górkiewicz ma spore doświadczenie z gry w ekstraklasie i 1 lidze. Ostatnio był w GKS-ie Tychy, ale minione pół roku spędził w tym klubie w 4-ligowych rezerwach. Przed meczem ze Zniczem były więc obawy, jak wytrzyma go kondycyjnie. Nie było jednak żadnych problemów. Górkiewicz zagrał bardzo przyzwoicie, imponując spokojem i boiskowym doświadczeniem.
- Miałem nieco obaw, ale wszystko poszło dobrze - zaznaczał Górkiewicz. - Z tygodnia na tydzień pod względem fizycznym powinienem wyglądać lepiej.
W starciu ze Zniczem, MKS po raz pierwszy od 1 października ub. r. nie stracił gola w meczu ligowym (łącznie 24 mecze z co najmniej jedną straconą bramką), a tymczasem ŁKS zaczął sezon bez strat bramkowych. Na inaugurację zremisował 0-0 z ROW-em Rybnik, a w 2. kolejce pokonał 1-0 Gwardię Koszalin. Oba te spotkania grał u siebie, więc na swoim stadionie jest mocny. Naszych piłkarzy czeka dziś zatem trudne zadanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?