Spotkanie zdecydowanie lepiej zaczęli goście, którzy mieli sporą przewagę. Nie przekładało się to jednak na groźne sytuacje pod kluczborską bramką. Tymczasem pierwsza składna akcja MKS-u przyniosła gola. Z prawej strony uciekł Rafał Niziołek i po jego zagraniu Denis Kumiec z sześciu metrów trafił do siatki.
Drugi cios goście dostali w 35. min. Wówczas to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył stoper Zagłębia Wojciech Białek.
W pierwszej dość nudnej połowie ciekawie zrobiło się tuż przed przerwą. Adam Deja uderzył z 16 metrów minimalnie niecelnie. W dobrej sytuacji był też Michał Kojder, ale został zablokowany, a po tym jak Niziołek był faulowany w polu karnym gwizdek sędziego Sebastiana Tarnowskiego milczał.
Drugą połowę, która przyniosła zdecydowanie więcej emocji niż pierwsza odsłona, gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia. W 51. min znakomicie zachował się Kumiec. Wbiegł z lewej strony w pole karne, przełożył sobie piłkę na prawą nogę i ładnym strzałem z 14 metrów pokonał po raz drugi golkipera gości Dawida Kudłę.
W ciągu następnego kwadransa MKS powinien zapewnić sobie zwycięstwo. W tym czasie Zagłębie grało fatalnie i wyglądało na pogodzone z porażką. Świetnie zachował się jednak trzy razy Kudła. W 54. min obronił strzał Kojdera z bliska, a w 60. min pokazał wysoką klasę broniąc uderzenia Tomasza Swędrowskiego i już instynktownie dobitkę Wojciecha Bzdęgi.
- Szczerze przyznam, że nie wierzyłem w odwrócenie losów meczu - zaznaczał trener Zagłębia Jerzy Wyrobek.
Jego piłkarze podnieśli się z kolan. Pierwszy sygnał ostrzegawczy gospodarze odebrali w 65. min. Wówczas to nasz bramkarz Mateusz Abramowicz nie dał się pokonać strzelającemu z bliska Tomaszowi Szatanowi. Po chwili sosnowiczanie zdobyli jednak kontaktowego gola. W polu karnym piłką w rękę został nastrzelony Bzdęga, a pewnym egzekutorem jedenastki był Rafał Jankowski.
W 71. min był już remis. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale głową Jankowskiego piłka odbiła się od poprzeczki, a w ekwilibrystyczny sposób dobił ją do siatki Marcin Lachowski.
MKS starał się zdobyć zwycięskiego gola. Minimalnie niecelnie strzelali głową Kojder i Niziołek, a nieznacznie spudłował tez po strzale z 25 metrów Swędrowski. Jeszcze w 90. min prawdziwą bombę posłał Deja, ale w środek bramki i Kudła odbił piłkę. Goście też mieli jedną okazję. W 84. min strzał Lachowskiego obronił jednak w dobrym stylu Abramowicz.
- Ten remis traktuję jak porażkę - mówił szkoleniowiec MKS-u Andrzej Konwiński. - Mieliśmy wygraną na wyciągnięcie ręki, ale nie zdołaliśmy jej odnieść. Wyszedł niestety brak doświadczenia i piłkarskiego cwaniactwa naszej młodej drużyny.
Protokół
MKS Kluczbork - Zagłebie Sosnowiec 2-2 (1-0)
1-0 Kumiec - 23., 2-0 Kumiec - 51., 2-1 Jankowski - 67. (karny), 2-2 Lachowski - 71.
MKS: Abramowicz - Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Bzdęga - Hober (65. Kaczmarek), Niziołek, Deja, Swędrowski, Kumiec (79. Jurga) - Kojder. Trener Andrzej Konwiński
Zagłębie: Kudła - Ryndak (75. Ostruszko), Białek, Jarczyk, Ninkovic - Sierczyński (68. Lesik), Matusiak, Lachowski, Gleń (79. Weis) - Rojewski (62. Szatan), Jankowski. Trener Jerzy Wyrobek.
Sędziował Sebastian Tarnowski (Wrocław). Żółte kartki: Hober, Kumiec - Białek, Rojewski. Czerwona kartka: Białek - 35. (za dwie żółte). Widzów 400.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?