Młoda krew na szosie

Maria Szylska
Sobota, 12 stycznia 2002 roku. Dwóch młodych mężczyzn rozbija hyundaia o słup telefoniczny w Chmielowicach. Przy kierowcy znaleziono marihuanę.
Sobota, 12 stycznia 2002 roku. Dwóch młodych mężczyzn rozbija hyundaia o słup telefoniczny w Chmielowicach. Przy kierowcy znaleziono marihuanę.
Scenariusz jest typowy: nocny powrót z dyskoteki, lekki szumek w głowie. Ryk silnika, gaz do dechy. Finał, często, jak w krwawym horrorze.

W ubiegłym roku młodzi kierowcy w wieku od 18 do 24 lat byli na Opolszczyźnie sprawcami 380 wypadków, w których śmierć poniosło 35 osób.
Włodzimierz Twardoń, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu, jest skłonny się założyć, że sprawcami aż 80 procent wypadków i kolizji, do których dochodzi na polskich drogach, są młodzi ludzie.
Zdarzenia z ostatnich kilkunastu dni jakby potwierdzają to przekonanie.

Początek ubiegłego tygodnia, wieczór. 21-letnia kobieta wpada w Opolu rozpędzonym seicento na troje przechodniów, którzy prawidłowo przechodzą po pasach. Słychać odgłos uderzenia, ciała lecą w górę, by po sekundzie upaść na asfalt. Jedna z poszkodowanych jest długo nieprzytomna.
17 marca, Stare Olesno. 21-latek traci panowanie nad samochodem, uderza w drzewo. Dla jego młodych pasażerów podróż okazuje się ostatnią. Sprawca ucieka z miejsca wypadku. Gdy zostaje przez policję zatrzymany, okazuje się, że jest pod wpływem alkoholu i nie ma prawa jazdy.
Niektóre wypadki na długo zostają w pamięci nawet tym, którzy z racji pracy zawodowej niejeden dramat już widzieli.
- Tuż przed zakończeniem służby, pewnej niedzieli nad ranem otrzymaliśmy sygnał, że na drodze pomiędzy Źlinicami a Zimnicami doszło do wypadku - relacjonuje jeden z policjantów opolskiej drogówki. - Okazało się, zginęły dwie dziewczyny, które wracały z dyskoteki samochodem BMW. W miejscu, gdzie doszło do tragedii, pojawił się mężczyzna. Jak się potem okazało, ojciec jednej z dziewcząt. Całą noc nie spał, bo denerwował się, że córka nie wróciła do domu. Wiedział już, że to ten samochód i że są ofiary. Zajrzał do jednego z czarnych worków, gdzie leżały zwłoki. Przez chwilę widziałem ulgę na jego twarzy, dopóki wzroku nie zatrzymał na drugim worku...Takich sytuacji się nie zapomina.

Sobota, 12 stycznia 2002 roku. Dwóch młodych mężczyzn rozbija hyundaia o słup telefoniczny w Chmielowicach. Przy kierowcy znaleziono marihuanę.
Sobota, 12 stycznia 2002 roku. Dwóch młodych mężczyzn rozbija hyundaia o słup telefoniczny w Chmielowicach. Przy kierowcy znaleziono marihuanę.

Sobota, 18 stycznia 2002 roku. Koło Kluczborka peugeot uderzył w ciężarówkę. 19-letni sprawca wypadku zginął na miejscu.

Aspirant Leon Mentel, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Opolu, twierdzi, że dla policjanta nie ma trudniejszego zadania, niż powiedzieć rodzicowi, że jego dziecko zginęło.
Ordynator Andrzej Mazur, chirurg z 25-letnim stażem ze Szpitala Miejskiego w Kędzierzynie-Koźlu, mówi, że dyżury w dni dyskotekowe nieraz przypominają front.
- Kiedyś przywieziono mi z wypadku siedem młodych osób. Każda wymagała szybkiej pomocy chirurgicznej. Musiałem segregować ofiary, jak na polu walki. Zacząłem od młodej dziewczyny, jak się okazało - słusznie. Zabieg ocalił jej życie.
- Nigdy też nie zapomnę - kontynuuje - gdy młody mężczyzna oskalpowany w wypadku wniósł na rękach do izby przyjęć martwą młodą kobietę. Wierzył, że uda się nam ją odratować...

Doktor Mazur nie ukrywa, że na wiadomość o wypadkach młodych reaguje emocjonalnie. Niedawno pijany kierowca potrącił mu syna.
- Dawniej - mówi - wypadki też były dramatyczne, ale poszkodowanym jakoś można było pomóc. Teraz coraz więcej osób ponosi śmierć na miejscu. Dla rodziców nie ma większej tragedii, niż przeżyć swoje dziecko.

Specjaliści od transportu drogowego oszacowali, że w Polsce śmierć jednego człowieka w wypadku drogowym kosztuje podatników około 360 tys. złotych. Składa się na tę kwotę koszt zniszczonego sprzętu, odszkodowania, koszty służb ratowniczych, leczenie szpitalne, pogrzebowe, a także koszty utraconych lat życia i pracy.
W najtragiczniejszym roku - 1997 - kiedy to śmierć na drogach poniosło 7,5 tysiąca osób, koszty te należałoby oszacować na poziomie 27 miliardów złotych.

Jakie grzechy najczęściej popełniają młodzi kierowcy? Maria Dąbrowska-Lorenc z Instytutu Transportu Samochodowego analizowała wypadki, których sprawcami byli ludzie w wieku od 18 do 24 lat. Jej zdaniem, początkujący kierowcy zbyt szybko nabierają zaufania do swoich umiejętności i wtedy zaczynają zbyt szybko jeździć. Jeśli takie zachowanie uchodzi im bezkarnie, utwierdzają się w przekonaniu o niskim stopniu ryzyka. Bywa, że motywem takich zachowań jest współzawodnictwo, chęć zaimponowania dziewczynie lub kolegom, którzy siedzą na fotelach pasażera.
Z raportu Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji wynika, że najczęstszą przyczyną wypadków jest niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe wyprzedzanie, omijanie, wymijanie, przejeżdżanie przejść dla pieszych. Aspirant Leon Mentel oprócz nieznajomości przepisów, dorzuca też brawurę młodych.

Doktor Andrzej Mazur, chirurg ze szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, na wiadomość o wypadkach młodych reaguje emocjonalnie. Niedawno pijany kierowca potrącił
Doktor Andrzej Mazur, chirurg ze szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, na wiadomość o wypadkach młodych reaguje emocjonalnie. Niedawno pijany kierowca potrącił mu syna.

Sobota, 12 stycznia 2002 roku. Dwóch młodych mężczyzn rozbija hyundaia o słup telefoniczny w Chmielowicach. Przy kierowcy znaleziono marihuanę.

- Zmieniają kierunek ruchu bez sygnalizowania, jeżdżą "wężykiem" zmieniając raz za razem pas ruchu, jest prawie regułą, że jeżdżą bez zapiętych pasów.

Joanna Z. zgodziła się, by jej syn Tomek, który w ubiegłym roku skończył 20 lat, zrobił prawo jazdy.
- Mąż pracuje za granicą - mówi. - Drugi kierowca jest w domu potrzebny. Ale odkąd syn jeździ, nie mam chwili spokoju. Za kierownicą rozsadza go energia, każdy kwadrans jego spóźnienia, to dla mnie dramat, wyobrażam sobie najczarniejsze scenariusze.
W ubiegłym roku media obiegły wywołujące dreszcz grozy informacje o wyścigach młodych ludzi na tzw. zderzenia czołowe. Rywalizacja na ogół odbywała się w nocy. Konkurujący ze sobą kierowcy rozpędzali do maksymalnej prędkości swoje samochody i jechali na wprost siebie. Przegrywał ten, który nie wytrzymywał presji psychicznej i w ostatniej chwili odskakiwał przed pędzącą maszyną.
Leon Mentel mówi, że przez jakiś czas opolska drogówka patrolowała wiadukt przy ulicy Krapkowickiej, gdy z kolei telewizja pokazała inny rodzaj "konkurencji". Trzeba było z maksymalną prędkością wjechać w wąski tunel. Na szczęście obyło się bez naśladownictwa.
Nie znaczy to, że na opolskich ulicach jest spokojnie. Prawie każdy z nas mógłby taki obrazek przytoczyć z autopsji: ryk silnika, a potem z odrzutową prędkością mija nas młodzian za kierownicą audi lub BMW, by po trzystu metrach zahamować z piskiem opon. Ulubione trasy to Ozimska, Sosnkowskiego, Niemodlińska. Niedawno taki rajd młody człowiek przypłacił śmiercią. Rozpędzony wóz (dobrej marki) wylądował na słupie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Ozimskiej i Horoszkiewicza w Opolu.
Inny 18-latek, któremu z okazji urodzin tata zafundował nowe BMW, zginął w kilka dni później na przydrożnym drzewie. Miał prawo jazdy od kilku zaledwie miesięcy.

Jan Broniewicz, dyrektor opolskiej NOT, gdzie od lat prowadzone są kursy prawa jazdy, twierdzi, że w trakcie takich "szkolnych" jazd kursanci są potulni, zestresowani, jeżdżą wolno, bo - jak sami zapewniają - tak jest bezpieczniej. Dopiero gdy dostają prawo jazdy, ujawniają się wampiry drogowe.
- Moja wnuczka mieszka na stałe w Paryżu, tam robiła w wieku 16 lat prawo jazdy - opowiada pan Andrzej Hamada, architekt. - Najpierw zdała teorię, potem odbyła jazdy. Na koniec dostała specjalną książeczkę jazd i pozwolenie na prowadzenie samochodu pod opieką osoby bliskiej i pełnoletniej. Miała do uzyskania pełnoletności przejechać dwa tysiące kilometrów, rodzice potwierdzali każdą jazdę podpisem. W pierwszej chwili pomyślałem, że to chyba niezbyt szczęśliwe rozwiązanie, rodzice zwykle z pobłażaniem traktują swoje pociechy. Potem przyszła refleksja, że przecież żaden rodzic nie przyczyni się do tragedii swego dziecka.
Leon Mentel ocenia, że francuski pomysł jest ciekawy i wart rozpropagowania. Jan Broniewicz trochę krzywi się, bo - jego zdaniem - nie każdy dorosły kierowca ma talent pedagogiczny, a poza tym bywa, że dla nastolatka jazda z własnym ojcem jest bardziej stresująca niż z obcym instruktorem.
- Na pewno system szkolenia młodych kierowców musi się zmienić - twierdzi Broniewicz. - Teraz prawie połowę godzin praktycznych trzeba odbyć na placu manewrowym i jak w cyrku ćwiczyć wjazdy do garażu, parkowanie pod sznurek. Potem na obycie się w ruchu wielkomiejskim nie starcza czasu. Tymczasem nigdy nie słyszałem, by ktoś zabił się, parkując samochód, za to jeżdżąc z nadmierną prędkością - często.

Doktor Andrzej Mazur, chirurg ze szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, na wiadomość o wypadkach młodych reaguje emocjonalnie. Niedawno pijany kierowca potrącił mu syna.

Więcej jazd, egzamin na tym samym samochodzie, na którym kursant ćwiczył, prawo jazdy na okres próbny - postulują szefowie szkół jazdy. Włodzimierz Twardoń dorzuca jazdy w godzinach nocnych, także wtedy, gdy pada i odbija się w kałużach światło. A poza tym ośrodki na wzór austriacki, gdzie można ćwiczyć kontrolowane poślizgi i wchodzenie w niebezpieczne zakręty we wszystkich warunkach atmosferycznych i na różnej nawierzchni.
W lipcu ubiegłego roku dwoje pijanych nastolatków urządziło sobie rajd samochodowy po polu namiotowym koło Iławy. Rozpędzony maluch wjechał w namiot turysty, który spał w środku i złamał mu kręgosłup.

Pijani kierowcy spowodowali w 2002 roku ponad 6,5 tysiąca wypadków. Psycholog Mirosława Olszewska zwraca uwagę, że nie tylko alkohol buzuje w młodych żyłach. Równie często narkotyki.
- Alkomaty marihuany nie wykryją - mówi. - Poza tym panuje obiegowe przekonanie, że nie daje ona żadnych skutków ubocznych. Tymczasem utrzymuje się w moczu i krwi przez 2-3 tygodnie. Jeszcze bardziej niebezpieczne są kwasy halucynogenne - np. LSD. Wątroba może je przechowywać do pięciu lat. Najgorsze, że dają tzw. efekt powrotu. Jeśli ktoś zażywał środek na plaży, to nagle w trakcie prowadzenia samochodu może mu się wydawać, że znowu jest na plaży. A skoro tak, to puszcza kierownicę, bo po co mu ona w takiej sytuacji?
Badania nastolatków wykazały, że 95 proc. z nich ma za sobą inicjację alkoholową, a 25 proc. narkotykową. Jest więc prawie pewne, że ta statystyka musi się przenieść za kierownicę, bo samochód staje się dobrem coraz bardziej dostępnym.

Młodym auto kojarzy się z wolnością, swobodą, dowartościowuje. Im lepsza marka, tym większy prestiż u rówieśników. - Gdyby tatuś zobaczył, co jego synek wyczynia z ciężko zdobytym audi, czy BMW, to pewnie drugi raz samochodu by nie udostępnił - wzdycha Leon Mentel.
Ci, których nie stać na nowy wóz lub nie mają go od kogo pożyczyć, kupują (można już za 500 złotych) zdezelowane maluchy, fiaty 125p, stare polonezy. Próbują je ulepszać, obniżać podwozie, podrasować, rzadko pamiętając, że o bezpieczeństwie decyduje układ hamulcowy i stan ogumienia. - Często są to samochody nieprzerejestrowane, a poprzedni właściciel też nie ma już ważnego ubezpieczenia - dzielą się obserwacjami policjanci. - Kierowcy potem dziwią się, że kara za brak OC wynosi 3.400 złotych, często więcej niż wartość posiadanego samochodu.

- Szwedzcy fachowcy od transportu - przypomina Włodzimierz Twardoń - założyli, że w 2010 roku nie zdarzy się tam ani jeden wypadek ze skutkiem śmiertelnym. W Polsce szacuje się, że w tym samym roku będzie jeszcze 4 tysiące ofiar śmiertelnych.
- Wiele zależy od kultury jazdy. Ale uczenie jej dwudziestolatka jest procesem mocno spóźnionym. Edukacja powinna zaczynać się w przedszkolu - uważa Jan Broniewicz.
Zdziczenie obyczajów na drogach (i nie tylko) nie jest tylko specjalnością młodzieży. Choć akurat wówczas częściej potrzebuje się akceptacji otoczenia. Nieraz za wszelką cenę i w każdy dostępny sposób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska