Mniej przewozów, więcej podatków

Michał Wandrasz
W sobotę odbyło się I Walne Zgromadzenie Członków Opolskiego Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Opolu.

Zrzeszenie działa na Opolszczyźnie od stycznia ubiegłego roku, kiedy to miało miejsce spotkanie założycielskie z udziałem przedstawicieli 21 firm przewozowych. Powołano wówczas komitet założycielski i przyjęto statut. 7 maja ubiegłego roku powołano zarząd stowarzyszenia, a rejestracja organizacji nastąpiła 30 maja 2000 r.
W trakcie sobotniego zebrania prezes zarządu Jan Książek przedstawił sprawozdanie z prac zarządu w ciągu minionego roku. Wspomniał o udziale opolskich przewoźników w ogólnopolskim proteście przewoźników oraz o spotkaniach zarządu z przedstawicielami władz Opola. Podczas rozmów z przewodniczącym i wiceprzewodniczącym rady miasta poruszano między innymi problem podatku, jakim obłożone są ciągniki siodłowe i inne środki transportu. Podatek ten jest w Opolu znacznie wyższy niż w innych polskich miastach o porównywalnej wielkości, a na przykład w Grodkowie podatek za ciągnik siodłowy wynosi aż 1770 złotych, czyli maksymalną stawkę dopuszczaną przez ministerstwo.
- Podatki mamy coraz wyższe, a liczba przewozów ciągle spada. Walczcie o obniżenie podatku w swoich gminach! - zaapelował do zebranych prezes Książek. - Trzeba uświadomić radnym, że podatek transportowy bierze się raz w roku, a bezrobotnego, który pozostanie po upadku firmy transportowej, trzeba utrzymywać przez okrągły rok.
We wnioskach pojawił się także problem przywrócenia - wzorem większości krajów europejskich - możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdów, gdyż wielu przewoźników przez kilka miesięcy w roku w ogóle nie jeździ, a podatek płacić muszą przez 12 miesięcy.
Opolscy przewoźnicy jednomyślnie są także przeciwko powołaniu do życia inspekcji drogowej. Ich zdaniem instytucja, która ma być powołana do kontroli legalności działania wszystkich przewoźników i przestrzegania przez nich przepisów, w rzeczywistości będzie kontrolować tylko polskich transportowców, a łamiący zasady kierowcy zagraniczni i tak pozostaną bezkarni.
Jan Książek poinformował o wstąpieniu do zrzeszenia - już w tym roku - 28 przewoźników krajowych. W związku z przyjęciem do stowarzyszenia tej grupy padła propozycja, aby zmienić jego nazwę, usuwając słowo "międzynarodowych". Ponieważ jednak w walnym zgromadzeniu nie uczestniczyła wymagana liczba uprawnionych, uchwały na temat zmiany nazwy nie podjęto.
Wśród zadań na ten rok władze opolskiego stowarzyszenia wymieniają: powiększenie liczby członków, pomoc członkom w kontaktach z władzą lokalną, wprowadzenie dystrybucji zezwoleń na przewozy (nie trzeba by po nie jeździć do Warszawy), organizacja kursów dla przewoźników w związku z zapowiadanym wprowadzeniem licencji oraz poszukiwanie ubezpieczyciela, który zaproponuje ofertę najkorzystniejszą dla przewoźników.
Na zebraniu poruszano także sprawę odpowiedzialności kierowców za przeładowane ciężarówki. Zdaniem przewoźników odpowiedzialność powinien ponosić nie kierowca, lecz ładujący towar. Opolscy przewoźnicy postanowili, że będą działać na rzecz zmiany przepisów w tym zakresie.
- Mamy wspólne problemy, bez względu na to, czy jeździmy w kraju, czy za granicą i tylko działając wspólnie, możemy sobie samym pomóc - podsumował spotkanie prezes Książek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska