Motocykle na drogach niosą śmierć

fot. policja
fot. policja
Ofiary wypadków motocyklowych zwykle nie dożywają trzydziestki. Starzy doświadczeni motocykliści przyznają: siła maszyn często nie idzie w parze z umiejętnościami kierujących.

W ubiegłym tygodniu na Opolszczyźnie zginęło dwóch motocyklistów, a mamy dopiero początek lata. Jedną z ofiar był 28-latek. Żyłby, gdyby nie przesadził z prędkością i nie stracił panowania nad motorem. Wypadł z drogi w Krośnicy (gmina Izbicko), a potem uderzył w betonowy słup. Zginął na miejscu.

- Nadmierna prędkość, brawura to najczęstsze przyczyny wypadków z udziałem motocyklistów - mówi Tadeusz Kulesza, zastępca komendanta wojewódzkiego policji. - Co gorsza, latem na motory siada wiele przypadkowych osób, nieposiadających odpowiedniej odzieży czy umiejętności. Zapominają, że motocykliści za błąd na drodze płacą dużo wyższą cenę niż kierowcy samochodów.

Statystyki z ostatnich lat wskazują, że kierujący motocyklami najczęściej powodowali wypadki w miesiącach wakacyjnych, podczas weekendów.

- Ofiarami są najczęściej osoby w wieku 20 - 29 lat - dodaje Kulesza.

Na Opolszczyźnie w 2009 roku rowerzyści, motorowerzyści i motocykliści spowodowali łącznie 104 wypadki drogowe, w wyniku których śmierć poniosło 11 osób, a 103 zostały ranne.

Kilka dni temu Komenda Wojewódzka Policji zaapelowała do motocyklistów o bezpieczną i rozważną jazdę, unikanie ryzykownych manewrów oraz prawidłowe wyprzedzanie.

Jarosław Henel, zawodowy strażak, a po pracy zapalony motocyklista z Opola, przyznaje, że problem jest.

- Szczególnie młodym ludziom brakuje wyobraźni na drodze, a siła ich maszyn nie idzie w parze z posiadanymi umiejętnościami - mówi Henel. - Ale aby było bezpieczniej, same apele policji nie pomogą. Bo ci młodzi ludzie nawet nie mają się gdzie uczyć, a jak już znajdą jakieś ustronne miejsce, to natychmiast są przeganiani.

Henel przypomina, że w województwie nie ma toru, na którym można by ćwiczyć technikę jazdy, w tym np. kontrolowane upadki, dzięki którym z części wypadków można wyjść bez szwanku.

- Kolejny problem to fakt, że prawo jazdy uzyskuje się na maszynach o małej mocy, podczas gdy potem większość jeździ na prawdziwych potworach. To powinno się już dawno zmienić - podkreśla Henel.

Maciej Milewski, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji, radzi, aby szczególnie początkujący kierowcy jednośladów pomyśleli o kursach doszkalających. Są one organizowane m.in. w Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska