Mundial 2010. W Starych Siołkowicach kibicowano Klose i Podolskiemu

fot. Sławomir Mielnik
Sandra Słowikowska (z lewej) i Iwona Wilpert w widoczny sposób manifestowały, że kibicują Niemcom.
Sandra Słowikowska (z lewej) i Iwona Wilpert w widoczny sposób manifestowały, że kibicują Niemcom. fot. Sławomir Mielnik
Wygrali, bo w nich wierzyliśmy - cieszył się Tomasz Bartoszek, tegoroczny maturzysta, który na mecz Niemcy-Anglia przyszedł z kolegami do lokalu "Stantin" w Starych Siołkowicach.

Miejscowi życzyli zwycięstwa Niemcom i ich życzenia się spełniły. Aż cztery razy mieli okazję do radości po golach Klosego, Podolskiego oraz dwóch bramkach Muellera.

Tomasz, jak wszyscy, którzy oglądali mecz, nie miał wątpliwości, że gola na 2:2 Anglicy zdobyli prawidłowo. - Gdyby Niemcom nie udało się już nic strzelić, nasza radość nie byłaby pełna - mówili kibice. A tak, dla Anglików szacunek, ale awans dla Niemców.

Lokal w Starych Siołkowicach zdominowała młodzież. Owinięci w niemieckie flagi, w koszulkach drużyny znad Renu, nie zostawiają wątpliwości, komu kibicują. Po golach Klosego i Podolskiego zrywają się z miejsc, by głośno wykrzyczeć swoją radość.

- To jest bardzo dobry mecz - mówi reporterowi nto w przerwie Marcin Pampuch.- A Niemcy dużo lepsi od Anglików, szczególnie Lamm i Klose. - Anglicy prawidłowo zdobyli gola na 2:2. To wina sędziego. Powinny być powtórki takich spornych sytuacji - przyznaje.

Zanim jeszcze Mueller rozwiał wątpliwości co do wyniku, zaglądamy na miejscowe boisko. Miejscowi toczą "świętą wojnę" z Popielowem. Większość kibiców ogląda piłkę na żywo. Ale i przed telewizorem garstka. Komentujemy nieuznanego gola dla Anglii.

- To było to samo, co w 1966 roku - mówi pan Helmut Pampuch - tylko w drugą stronę. Tam sędzia z ZSRR skrzywdził Niemców, teraz sędzia z Urugwaju zabrał gola Anglikom.

Anglicy cisną na niemiecką bramkę, my wracamy do Stantina. W samą porę, bo Niemcy po dwóch wzorowych kontrach strzelają dwa gole. Mecz rozstrzygnięty.

- Spotkania Niemców zawsze wzbudzają u nas emocje - mówi Artur Wilpert, który na mecz przyszedł z żoną Iwoną i 5-letnim Dawidkiem. - Obecność w tej reprezentacji Klosego, Podolskiego i Trochowskiego jeszcze tę temperaturę podnosi. Anglicy grali dziś dobrze. Ale Niemcy byli o trzy bramki lepsi. No, powiedzmy o dwie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska