Muniek Staszczyk: - Kobiety kochają niegrzecznych chłopców

sonymusic
sonymusic
Rozmowa z Muńkiem Staszczykiem, liderem T.Love, który właśnie wydaje swoją solową płytę.

- Solowy krążek "Muniek" zrobiłeś z Jankiem Benedkiem, który był w T.Love. Zrobiliście razem np. "Kinga". Ale wasza dawna współpraca bywała nerwowa. Kłótnie, nawet jakieś bójki… Zakopaliście topór wojenny?
- W T.Love zawsze było sporo napięć, często podsycanych jakimś upojeniem alkoholowym (śmiech). Ja akurat z Jankiem nigdy się nie biłem. Ale wielokrotnie byłem sędzią jego sparingów… (śmiech) Biłem się za to z kimś innym w zespole… W ogóle w T.Lovie często się tłukliśmy (śmiech). Wychodziliśmy z założenia, że lepiej się lać po ryju, niż prowadzić jakieś intelektualne dyskusje… Ale teraz robimy to rzadziej… W końcu jesteśmy trochę starsi…

- A zdarza się jeszcze?
- Rzadko… Ostatnio pobiłem się z Sidneyem. To było ze dwa lata temu... Ale żeby nie było - potem się z tego śmiejemy. W końcu zespół to rodzina - może trochę pokiereszowana, po kilku terapiach, ale rodzina. Z Jankiem przy solowym projekcie też były kłótnie. Bo my jesteśmy takie dwie marudne mendy, które sobie trochę nie ufają, a z drugiej strony wiedzą, że potrafią coś razem zrobić. Dlatego dla mnie ta płyta to też wycieczka. Wróciłem mentalnie na Żoliborz, na którym długo mieszkałem. W dodatku Janek dalej ma studio w tym samym miejscu, gdzie powstała "Warszawa" czy "King", w tej samej piwnicy. Pracowaliśmy tam przy albumie "Muniek".

- Czyli bywało też sentymentalnie?
- Nie trzymaliśmy się a ręce i nie płakaliśmy… Ale kilka razy faktycznie się upiliśmy, pooglądaliśmy stare nagrania Stonesów z lat 70-tych i powspominaliśmy. Nakręcaliśmy się w ten sposób na to, co zrobimy razem. Janek ma wielki głód grania, bo kupę lat nie było go na scenie. Więc mocno mnie stymulował. A ja się czuję trochę jak debiutant. Muniek to wprawdzie nie anonimowy szyld, ale to jednak zupełnie inny projekt. Z T.Lovem gram 28 lat, nagraliśmy razem kilkanaście płyt. Poza tym robiłem też różne duety. Ale nigdy nie występowałem i nie nagrywałem solo. Ciekawy jestem, jak spodoba się płyta, co będzie na koncertach. Będzie je grał całkiem nowy zespół, który zebraliśmy z Jankiem.

Całą rozmowę z Muńkiem Staszczykiem czytaj w sobotnim wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska