Jedyny w Opolu buspas powstał we wrześniu na ul. Spychalskiego, ale już doczekał się sporej grupy przeciwników. Przygotowanie buspasa spowodowało likwidację miejsc parkingowych, a dodatkowo kolejne miejsca zniknęły w tym samym czasie na Zaodrzu.
To nie mogło spodobać się kierowcom i mieszkańcom dzielnicy.
CZYTAJ TAKŻE: Mieszkańcy mają dość buspasa na Zaodrzu
Tymczasem prezes MZK Tadeusz Stadnicki buspas ocenia pozytywnie, nie ukrywa też że liczy na kolejne.
- W sposób jednoznaczny rolę buspasa na ul. Spychalskiego wykazała sytuacja już po poszerzeniu ulicy, a jeszcze przed jego wyznaczeniem pasa dla autobusów. Nasze pojazdy nie dość, że znalazły się w sznurze oczekujących samochodów, to nawet dojechawszy już w okolice przystanku nie mogły wjechać w jego strefę, bo były bardzo skutecznie zablokowane przez stojące w korku pojazdy. Zatem była to sytuacja, w której pasażerowie transportu zbiorowego zostali ponownie w swoisty sposób ukarani za swój wybór - opowiada Stadnicki.
Obecnie taka sytuacja nie występuje, a autobusy MZK jeżdżą swobodnie ulicą Spychalskiego.
- I nie ma najmniejszych problemów z dotarciem do przystanku. Co więcej, oczywistym przecież jest, że ostatecznie całkowite zamknięcie przeprawy na ul. Niemodlińskiej te negatywne skutki jeszcze bardziej by spotęgowało - przekonuje Stadnicki. - Buspas to rozwiązanie konieczne i już potwierdziło swoje zalety. Co do kolejnych takich rozwiązań to kierunek jest oczywisty i wyznaczony realizacją miejskich inwestycji, a jedną z pierwszych jest przebudowa ul. Niemodlińskiej.
- Nie mamy wątpliwości, że ona też powinna uwzględniać rozwiązania dające priorytet transportowi zbiorowemu. I to z ostateczną korzyścią dla całego systemu - dodaje Stadnicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?