Na Opolszczyźnie rośnie liczba bezrobotnych

fot. Sławomir Mielnik
W lutym w opolskim PUP zarejestrowały się aż 843 osoby, a wyrejestrowało tylko 380.
W lutym w opolskim PUP zarejestrowały się aż 843 osoby, a wyrejestrowało tylko 380. fot. Sławomir Mielnik
Tylko w lutym na Opolszczyźnie przybyło 1500 bezrobotnych. Żeby pomóc wszystkim, urzędy pracy potrzebują dodatkowych 44 mln zł.

To ogromna kwota, biorąc pod uwagę, że w 2009 roku nasze województwo - według wcześniejszych planów - ma otrzymać z Funduszu Pracy 70 mln zł na aktywizację bezrobotnych - podkreśla Jacek Suski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu.

Wczoraj (26 lutego) o konieczności znalezienia dodatkowych pieniędzy na pomoc bezrobotnym rozmawiali z władzami województwa dyrektorzy opolskich powiatowych urzędów pracy. Największym pesymizmem wiało z wypowiedzi przedstawicieli PUP w Nysie i Opolu.

- Mamy 7500 bezrobotnych, podczas gdy w grudniu ub.r. było ich 6194 - wyliczała Irena Lebiedzińska, wicedyrektor opolskiego PUP. - W tym miesiącu zarejestrowały się 843 osoby, a wyrejestrowało 380. Ofert pracy jest niewiele, dlatego potrzebujemy pieniędzy na aktywizację bezrobotnych.

O trudnej sytuacji na lokalnym rynku pracy mówił także przedstawiciel PUP z Namysłowa.
Nie najgorzej jest natomiast m.in. w Kluczborku, Kędzierzynie-Koźlu, Oleśnie i Strzelcach Opolskich. Tam bezrobocie wzrosło stosunkowo najmniej. Dlatego strzelecki PUP chciałby w tym roku dostać "tylko" 400 tys. zł więcej niż w 2008 roku.

- Ruszyły już opłacane przez nas staże, więc młodzi z braku innych możliwości pracy chętnie z nich korzystają - mówi Norbert Jaskóła, dyrektor strzeleckiego PUP.

Dodatkowe pieniądze strzelecki pośredniak chciałby przeznaczyć na szkolenia: operatorów koparek, wózków widłowych, obrabiarek sterowanych numerycznie, spawaczy oraz florystyczny dla kobiet.
Największy pracodawca w tym powiecie, Huta Andrzej w Zawadzkiem, ruszył właśnie po przestoju, więc dyrektor PUP nieco odetchnął. Mimo tego, że o 85 osób chcą zmniejszyć załogę Zakłady Koksownicze w Zdzieszowicach. Jednak w zamian za rozwiązanie umowy za porozumieniem stron proponują pracownikom znaczące odprawy, nawet po 100 tys. zł.

Jacek Suski, dyrektor WUP, stwierdził, że to nie grupowe zwolnienia są największym zagrożeniem dla województwa. - Na ponad 96 tysięcy firm w regionie aż 95 proc. to małe przedsiębiorstwa, które zatrudniają do 9 osób - wyjaśniał. - I jeśli każde z nich zwolni tylko jednego pracownika, bezrobocie wzrośnie nam niebotycznie.

Póki co pomoc PUP obiecał urząd marszałkowski - przekaże im 15 mln zł ze swojej rezerwy budżetowej. - Rozdzielimy je i będziemy się starać o jak najwięcej dodatkowych pieniędzy z rezerwy ministra pracy - zapowiedział dyrektor WUP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska