Nauczyciel oskarża szkołę o dyskryminację

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Janusz Pawlak.
Janusz Pawlak.
Janusz Pawlak twierdzi, że był dyskryminowany, bo dyrektor podstawówki z nauczyciela WF zrobiła z niego świetliczankę. Mężczyzna domaga się ponad 45 tys. złotych odszkodowania.

Janusz Pawlak pracuje w Publicznej Szkole Podstawowej nr 24 w Opolu od blisko 18 lat. Mówi, że jego kłopoty zaczęły się, gdy nastała nowa dyrektor.

- Ona od 2007 roku stopniowo pozbawiała mnie lekcji wychowania fizycznego. Początkowo miałem chociaż zajęcia sportowe oraz gry i zabawy dla młodszych dzieci, ale w tym roku szkolnym zabrała mi wszystkie i zdegradowała do roli świetliczanki - denerwuje się. - Żadnego innego nauczyciela nie pozbawiono możliwości prowadzenia zajęć zgodnie z przygotowaniem zawodowym.

Pawlak ma o to żal, bo uważa, że w trakcie kilkunastu lat pracy zrobił dla szkoły wiele dobrego.

Nauczyciel uważa, że jest dyskryminowany przez dyrektor szkoły z powodu wcześniejszej działalności politycznej (do 2010 roku był miejskim radnym niezależnym) oraz sukcesów sportowych (jego podopieczni od lat zdobywali dla szkoły medale).

W pozwie stwierdza m.in., że dyrektorka utrudnia mu podwyższanie kwalifikacji, bo w 2010 roku zgodziła się, aby odbył staż na nauczyciela dyplomowanego, a później pozbawiła go prowadzenia zajęć sportowych, przez co musiał zrezygnować z awansu. Zarzuca również, że w latach 2007-2012, gdy inni nauczyciele dostali pieniężne nagrody dyrektora, on ich nie dostał.

Janusz Pawlak wyliczył, że z powodu dyskryminacji stracił sporo pieniędzy i teraz będzie walczył o nie przed sądem.

Domaga się ponad 45 tys. złotych. Nauczyciel w maju dostał wypowiedzenie i od września nie będzie pracował już w szkole.
Jolanta Ślemp, dyrektor PSP nr 24, zarzutami jest zaskoczona. - O dyskryminowaniu pana Pawlaka nie ma mowy. Ja też nigdy nie dostałam od prezydenta nagrody dyrektora, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby oskarżać go o dyskryminację - mówi. - Pan Janusz sam poprosił mnie o przeniesienie do świetlicy. Nie mam na to żadnych dokumentów, bo nie zwracał się do mnie na piśmie, tylko przyszedł na rozmowę. Ja tylko spełniłam jego prośbę - odpiera oskarżenia.

Dyrektor zapewnia, że nie jest skonfliktowana z nauczycielem i to nie osobiste animozje zdecydowały o jego zwolnieniu.

Janusz Pawlak przekonuje, że ma dowody na to, że był dyskryminowany, dlatego złożył w sądzie pozew i czeka na wyznaczenie rozprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska