Kami: - Gdyby sprawdzić wszystkie jednostki, zakłady pracy itd., to byłby niezły ubaw.
Prawnik: - Nieznajomość prawa nie zwalnia od obowiązku jego przestrzegania! Tłumaczenia pani dyrektor to tłumaczenia dziecka: "nie wiedziałam". I kto to kupi?
Blblele: - Wszędzie tak jest. Zatrudnia się znajomych, rodzinę, znajomych znajomych. My, absolwenci pedagogik, bez znajomości musimy pracować na kasach w Biedronce.
Jaka jest prawda: - I dlatego nie wolno pielęgnować takich zachowań: córka, chłopak córki czy zięć. Nie wiem.
Iza: - Na Śląsku to się mówi: "zrób się głupi, będziesz frei". Jeśli ta pani o tak podstawowych rzeczach nie wie, to nie powinna siedzieć na tak odpowiedzialnym stołku. A nawiasem mówiąc, takie rzeczy w Kluczborku nie są rzadkością, tylko są mądrzej robione.
Tajniaczka: - Nie jestem naiwna, nie wierzę, że coś stanie się pani dyrektor. Po prostu poczekają, gazety pokrzyczą i wszystko będzie po staremu.
Aferzystka: - Wieeeelka sensacja, kolejna w tym naszym kluczborskim bałaganie. Każdy coś tam gdzieś załatwia przez kogoś, pracę też.
Po artykule w "NTO" o nepotyzmie w Domu Dziecka w Bogacicy zarząd powiatu kluczborskiego, czyli starosta Piotr Pośpiech i członek zarządu Jakub Goliński (wicestarosta Urszula Pękala-Duda jest na urlopie macierzyńskim), obradował nad sposobem ukarania dyrektorki.
- Przeanalizowaliśmy tę sprawę i postanowiliśmy, że udzielimy dyrektorce Domu Dziecka w Bogacicy upomnienie z wpisem do akt i na tym kończymy sprawę - poinformował starosta Piotr Pośpiech.
Upomnienie to najłagodniejsza z form ukarania pracownika. Wpisane zostaje do akt, ale po roku zostanie wymazane, jeśli przez ten czas postawa pracownika nie budzi zastrzeżeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?