NFZ nie da dodatkowych pieniędzy na sanatoria dziecięce

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Ośrodek w Suchym Borze specjalizuje się w rehabilitacji wad postawy. Niższe kontrakty postawiły pod znakiem zapytania dalszy los placówki.
Ośrodek w Suchym Borze specjalizuje się w rehabilitacji wad postawy. Niższe kontrakty postawiły pod znakiem zapytania dalszy los placówki. Sławomir Mielnik
Fundusz zdrowia twierdzi, że ośrodki w Suchym Borze i Jarnołtówku zapracowały sobie na niskie kontrakty. Dopóki nie będzie poprawy, nie mają co liczyć na pieniądze.

- Jestem zrozpaczony jakością usług, jakie zaoferowały te placówki - mówi Filip Nowak, dyrektor opolskiego oddziału NFZ. - Przez cztery lata od ostatniej kontroli nic się tam nie poprawiło. Nie może być tak, że dzieci niby mają korygowane wady postawy, ale bez konsultacji ortopedycznej. Jestem zaskoczony, że zamiast postarać się o poprawę warunków płacze się teraz nad rozlanym mlekiem.

O sprawie pisaliśmy w poniedziałek.

Zaproponowane ośrodkom w Suchym Borze i Jarnołtówku kontrakty są tak niskie, że placówki mogą zniknąć w ciągu dwóch-trzech miesięcy (pierwsza z nich ma kontrakt na najbliższe pół roku niższy o 68 proc. a druga aż o 82 proc.) Pracownicy w Jarnołtówku już w piątek otrzymali wypowiedzenia.

Interwencję w sprawie niskich kontraktów zapowiedział wicemarszałek Roman Kolek, odpowiedzialny za sprawy służby zdrowia, ale na niewiele się ona zdała. - Nie widziałem, żeby marszałek przez ostatnie cztery lata zrobił coś, aby podnieść jakość świadczonych w tych ośrodkach usług, a teraz jest zdziwiony - kwituje dyrektor Nowak.

Urząd marszałkowski broni się, że od 1,5 roku trwają rozmowy na temat sprzedaży dziecięcych sanatoriów, dlatego inwestowanie w nie nie miało sensu. - Oferta przedstawiona przez zainteresowanego wydawała się bardzo atrakcyjna. Nie było więc celowym, by inwestować pieniądze publiczne w obiekt, który był przeznaczony do sprzedaży - argumentuje Arkadiusz Kuglarz, rzecznik marszałka.

Przypomnijmy, że warunki sprzedaży były negocjowane ze spółką z Wrocławia, a chętny chciał kupić ośrodki za prawie 2 mln złotych. Teraz wiele wskazuje na to, że oferta jest już nieaktualna.

NFZ ma rezerwę pieniędzy, które mógłby przeznaczyć na wyższe kontrakty dla Suchego Boru i Jarnołtówka, ale pod pewnymi warunkami.

- Jeśli w trakcie półrocza coś się w tych ośrodkach zmieni, to możemy skorzystać z tej rezerwy. Inaczej nie - zastrzega Filip Nowak. - Mamy pieniądze na zapewnienie opieki sanatoryjnej, dlatego dzieci w każdej chwili mogą zostać wysłane do sanatorium np. w Rabce - deklaruje Nowak.

Kiedy gruchnęła wiadomość o tym, że dziecięce sanatoria mogą zniknąć, marszałek rozpoczął wdrażanie planu B. Prowadzone są działania zmierzające do wcielenia sanatorium w Suchym Borze do nowej spółki Stobrawskie Centrum Medyczne. Ośrodek w Jarnołtówku miałoby natomiast przejąć starostwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska