Nie chcieliśmy mieszkać w Karczowie

Magda Trepeta Monika Kluf
- U nas w Serwitucie żyjemy zgodnie – zapewniają: Stefan Janocha (od lewej), Damian Kudla i Alfons Ciomer. Z przodu Pawełek Puda.
- U nas w Serwitucie żyjemy zgodnie – zapewniają: Stefan Janocha (od lewej), Damian Kudla i Alfons Ciomer. Z przodu Pawełek Puda.
Ciekawostka. Serwitut to przysiółek za Smolarnią. Skąd ta nazwa?

- To z łaciny "podarunek" - tłumaczy pan Alfons Ciomer, który o Serwitucie wie wszystko. - Dawno, dawno temu graf z Mosznej dał w prezencie te ziemie i las wnukowi.
Mieszkańcy wspominają, że w latach 80. władze chciały przechrzcić przysiółek na Karczów, ale "zamach" na nazwę się nie udał.

W Serwitucie jest 26 domów. Cywilizacja zawitała tu zupełnie niedawno. - Gdy się tu sprowadziłem w 1961 roku, nie było ani latarni przy drodze. Ba, nie było nawet drogi! - opowiada pan Alfons. - Pamiętam, że przyjechałem tu na motorze i niemal utopiłem się w błocie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska