Nie dostali euro na obiekty sportowe - odwołają się od decyzji

fot. sxc
fot. sxc
Opolskie miasta, które zarząd województwa pominął przy podziale unijnych pieniędzy na budowę obiektów sportowych, czują się oszukane i już zapowiadają odwołanie.

Największe rozżalenie panuje w Brzegu.
- Jestem zawiedziony - przyznaje brzeżanin Przemysław Kielman. - Ale Opole nigdy nie traktowało nas poważnie.

Takie odczucia ma dziś wielu mieszkańców Brzegu. Trudno im zrozumieć, że choć przygotowany przez władze gminy projekt był dobrze oceniony, to w wyścigu o 25 mln zł na obiekty sportowe ubiegły go Opole i Kluczbork. Właśnie te miasta - choć zdaniem ekspertów miały gorzej przygotowane projekty - dzięki decyzji zarządu województwa zdobyły dotacje po około 4 mln zł.

- W PZPN był Fryzjer (jedna z głównych postaci afery korupcyjnej w piłce nożnej - przyp. red.), może my też mamy tu jakiegoś ducha Fryzjera? - zżymał się w piatek (23 stycznia) Wojciech Huczyński, burmistrz Brzegu, na antenie Radia Opole.

Opinia

Opinia

Tomasz Garbowski, poseł Lewicy:
- Zachowanie zarządu województwa jest skandaliczne. Nie po raz pierwszy okazuje się, że nie decydują oceny ekspertów, ale widzimisię zarządu. Już od miesiąca w mieście mówiło się, że Opole i Kluczbork muszą dostać pieniądze, bo w jednym rządzi PO, a w drugim działa poseł Platformy Andrzej Buła. Będę pytał zarząd, dlaczego podjął akurat takie decyzje. Dlaczego wykluczył Grodków, który dziś ma najbardziej spójną ofertę na Euro 2012, a dał pieniądze Opolu, którego służby przygotowały słaby wniosek. Może się okazać, że właśnie przez taką decyzję Euro 2012 przejdzie Opolszczyźnie koło nosa.

Józef Kotyś, wicemarszałek województwa, tłumaczył z kolei, że zarząd ma prawo tak postępować. Argumentował, że Brzeg chciał aż 11 mln zł, a Opole i Kluczbork dwa razy mniej. Sugerował, że pieniądze przyznano miastom, które mają większe tradycje piłkarskie.
- Tylko czy to było w warunkach konkursu? - pyta Huczyński i zapowiada odwołanie się od decyzji zarządu.

Nie tylko Brzeg tak postąpi. Grodków, którego projekt bazy pobytowej dla jednej z drużyn na piłkarskie Euro 2012 wysoko ocenili organizatorzy mistrzostw, już szykuje odwołanie.
- Choć wycięto nas z listy, nie odpuszczamy - zapowiada Marek Antonowicz, burmistrz Grodkowa.

Rozgoryczeni decyzją zarządu są też w Kędzierzynie-Koźlu.
- Zajęliśmy szóste miejsce na liście i byłem spokojny o pieniądze na kompleks sportowy - przyznaje Marek Niemiec, radny i inicjator projektu. - Nagle wyprzedziły nas gorzej ocenione projekty. Odwołanie na pewno napiszemy.

Protesty gmin - a niewykluczone, że pojawią się kolejne - mogą spowodować, że pieniądze będą przyznane dopiero za kilka miesięcy.

Całej sprawie chce się przyjrzeć Najwyższa Izba Kontroli. Już wcześniej bowiem NIK zwracała uwagę, że procedura przesuwania wniosków nie jest przejrzysta.

Kotyś: - Działamy zgodnie z prawem. Pod uwagę braliśmy strategiczne znaczenie projektów dla województwa. Od wielu lat ostateczny kształt listy ustala zarząd.

To prawda. Tyle że po raz pierwszy przyznał pieniądze projektom z dołów listy rankingowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska