Nieczynnym wyrobiskiem kamienia wapiennego od minionego roku interesuje się prywatna firma Transkom. Mimo że było eksploatowane w latach 50. i 60., pod powierzchnią ziemi wciąż zalegają spore pokłady surowca.
Prywatny przedsiębiorca chciał ponownie ruszyć z jego wydobyciem jeszcze w tym roku. Zapewniał, że wybuduje osobne drogi dojazdowe, żeby ciężki sprzęt nie hałasował ludziom pod domami. Ale mieszkańców sąsiedniego Szymiszowa zaniepokoiła metoda, jaką planowała użyć firma.
Skały miały być kruszone przy pomocy materiałów wybuchowych. Mieszkańcy obawiali się, że z tego powodu będą pękać im domy. Mimo że właściciel przekonywał, iż inwestycja nie będzie uciążliwa, nie dali się przekonać. Pod protestem przeciwko reaktywacji wyrobiska podpisało się ponad 330 osób. Miejscowi wysłali go do gminy i opolskiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
- My nie jesteśmy przeciwni tej inwestycji - tłumaczy Henryk Skowronek, mieszkaniec Szymiszowa i jednocześnie miejski radny. - Nie zgadzamy się tylko z metodą, jaką firma chciała wykorzystać. Przecież można kruszyć skały ciężkimi maszynami. Na pewno byłoby to mniej uciążliwe niż używanie materiałów wybuchowych.
Po protestach mieszkańców reaktywację wyrobiska zablokowała gmina.
- Nie wydaliśmy tzw. decyzji środowiskowej, która jest niezbędna przy tego typu inwestycjach - przyznaje wiceburmistrz Józef Kampa. - Właściciel firmy ma jednak prawo złożyć odwołanie.
- Najlepiej nic nie robić, tylko protestować - stwierdził wczoraj Robert Białdyga, szef Transkomu. Nie chciał jednak odpowiedzieć, co zrobi dalej.
- Nie wiem, bo jeszcze się nad tym nie zastanawiałem - tłumaczył.
Jak jednak ustaliła nto, przedsiębiorca zamierza się odwoływać. Wysłał już nawet pismo w tej sprawie do gminnych urzędników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?