Nie tak szybko do unijnych dotacji

Realizacja wielu inwestycji ze środków unijnych stoi obecnie pod znakiem zapytania.

Składane przez przedsiębiorców projekty w poprzednim roku opiewały na wartości przeliczone po wyjątkowo niskim kursie euro.

Euforia przedsiębiorców oraz wzrost gospodarczy nie zachęcały do oszczędzania. Wprost przeciwnie. Wielu przedsiębiorców korzystając ze spadających cen, kiedy umacniał się złoty, decydowało się na wybór droższych modeli maszyny i rozwiązań technologicznych. Nikt nie przewidywał, że za kilka miesięcy sytuacja diametralnie się zmieni, a kurs euro przekroczy maksima z okresu wejścia Polski do UE.

Obecnie wielu przedsiębiorców w Programie Operacyjnym Innowacyjna Gospodarka zostało dotkniętych tym problemem. Duża ilość projektów, w wyniku wzrostu kursu przeliczeniowego euro prawdopodobnie nie zostanie zrealizowana. Na część inwestycji zostaną rozpisane nowe nabory z uwzględnieniem obowiązujących kursów walut.

Podobna sytuacja może dotknąć przedsiębiorców, którzy korzystali z Działania 1.3.2 Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Opolskiego. Wielkość dopuszczalnych inwestycji oraz bardzo wysokie progi dotacji mogą być przyczyną podobnych kłopotów jak w programach krajowych.

Zagrożenie realizacji inwestycji wynika nie tylko z różnic kursowych. Kolosalnym problemem jest nowa restrykcyjna polityka banków. Obecnie otrzymanie kredytu bankowego nie jest tak proste jako to miało miejsce jeszcze pół roku temu. Już wiadomo, iż zadłużenie przedsiębiorstw w bankach praktycznie się nie zwiększyło, co jest wynikiem wysokich wymagań i progów jakim trzeba sprostać by stać się szczęśliwym posiadaczem kredytu.

Powoduje to, iż większość zeszłorocznych promes kredytowych w obecnej sytuacji jest nic nie warta i banki dla wielu podmiotów nie widzą już możliwości udzielenia kredytów inwestycyjnych.

W tej sytuacji przedsiębiorcy zaczynają szukać innych rozwiązań np. sięgają po fundusze poręczeniowe, czy też w przypadku posiadania własnych środków likwidują lokaty bankowe. Z drugiej strony obecna sytuacja zachęca do większej ostrożności w inwestowaniu i nastraja bardziej do oszczędzania niż realizacji wielkich planów biznesowych.

Przy tak daleko idących problemach i stale zmieniającej się sytuacji gospodarczej należy zastanowić się nad kwestią wprowadzenia ułatwień sięgania przez podmioty gospodarcze po dotacje unijne.

Niestety przedsiębiorcy starający się o środki unijne są nadal zobligowani do przedkładania odpowiednich dokumentów wskazujących na posiadanie własnych środków finansowych, czy też przedstawiania dokumentów bankowych wskazujących na możliwość finansowania inwestycji.

Obecnie posiadanie wolnych środków finansowych oraz ich zamrażanie na potrzeby realizacji inwestycji, czy też uzyskanie kredytów lub promes kredytowych nie należy do najłatwiejszych spraw, a w funduszach to właśnie czas ma decydujące znaczenie. 

Oczywiście można pomóc przedsiębiorcom i zapomnieć o przedstawianiu powyższych form zabezpieczenia na etapie składania projektu, skoro i tak zwrot środków następuje po zrealizowaniu inwestycji przez przedsiębiorcę, a większość inwestycji oczekuje na wyniki naborów. Jak widać w chwili obecnej przy panujących nastrojach gospodarczych, utrzymywanie tej formy naraża jedynie wnioskodawców na dodatkowe koszty, a długie procedury weryfikacji i podpisywania umów o dofinansowanie skutkują częstym wygaśnięciem zdolności kredytowej, którą paradoksalnie część podmiotów może uzyskać dopiero za kilka miesięcy.