Nieczysta gra

Andrzej Szatan
Piłkarki ręczne MOS-u Opole uważają, iż zostały skrzywdzone w turnieju decydującym o awansie do finałów VII OOM.

Półfinałowe gry toczyły się w Kielcach. W zawodach dominowały dwie ekipy - Jelfy Jelenia Góra, której zespół seniorek występuje w I lidze, oraz dziewczęta z MOS-u Opole, podopieczne trenera Henryka Kwolika. Mecz między tymi ekipami miał zadecydować, która z nich zagra w finałach olimpiady.

Spotkanie wygrały szczypiornistki Jelfy, ale szkoleniowiec opolanek uważa, iż to właśnie jego drużyna powinna walczyć w finałach. - Przeciwko nam w zespole Jelfy grała zawodniczka MOS-u Opole, Marzena Buchcic, która nie ma zwolnienia z naszego klubu - wyjaśnia Kwolik. - Nikt z Jeleniej Góry nawet nie występował o przekazanie tej zawodniczki do ich klubu. W Kielcach grała okazując kartę zgłoszenia z Dolnośląskiego Związku Piłki Ręcznej. Wystąpiła we wszystkich meczach półfinałowych Jelfy.
Po przegranym meczu szkoleniowiec MOS-u złożył do kierownictwa zawodów oficjalny protest w tej sprawie. - Wpłaciłem kaucję w wysokości pięciuset złotych, dołączając kartę zgłoszenia Buchcic do MOS-u Opole, na odwrocie której nie ma żadnej adnotacji, iż zawodniczka otrzymała zwolnienie do innego klubu - powiedział Kwolik.

Opolska ekipa oczekiwała korzystnego dla niej werdyktu. - Zaraz po złożeniu protestu rozmawiałem z sędzią głównym turnieju, który powiedział mi, że sprawa jest na tyle oczywista, iż powinniśmy ten protest wygrać - mówi trener Kwolik. Wyjaśnieniem spornej kwestii musiał się jednak zająć Wydział Gier i Dyscypliny Związku Piłki Ręcznej w Polsce, a konkretnie jego przewodniczący, pan Grzegorz Wojtyczko. - Kiedy zadzwoniłem do niego i stwierdziłem, iż sprawa jest chyba oczywista, powiedział mi "a to jeszcze zobaczymy" - mówi szkoleniowiec MOS-u. - Potem stwierdził, że musi te dokumenty wysłać gdzieś do Gdańska. Nie wiem po co, skoro wydział jest w Warszawie. Interweniował w tej sprawie także prezes opolskiego związku, pan Chudzikiewicz, ale efekt jest taki, iż do biura olimpiady przyszedł faks, że w finale gra Jelfa. Czujemy się oszukani. Ja wiem, że MOS Opole to mało znana w Polsce firma, a Jelfa to pierwszoligowiec, ale nie widzę powodów, by nas krzywdzono. To oszukaństwo w żywe oczy.

Trener MOS-u nie ukrywa, iż Jelfa wcześniej interesowała się Buchcic. - Zawodniczka ta reprezentowała nasze barwy w ubiegłorocznym półfinale mistrzostw Polski młodziczek i została tam zauważona przez kogoś z Jelfy - wyjaśnia opolski trener. - Klub z Jeleniej Góry zobowiązał się, że załatwi wszystkie formalności związane z przejściem Buchcic i w ramach ekwiwalentu za wyszkolenie przekaże nam sprzęt sportowy lub jakieś niewielkie pieniądze. Niestety, do dziś nikt się nie pokazał z Jelfy i nikt nic nie załatwiał w tej sprawie z MOS-em. Wyrobiono jej lewą kartę zawodniczą. Krótko mówiąc - Jelfa powinna być zdyskwalifikowana już w rozgrywkach eliminacyjnych swojego okręgu.
Mimo usilnych prób nie udało mi się skontaktować z przewodniczącym Wojtyczko. Turniej finałowy w piłce ręcznej dziewcząt rozpoczyna się dziś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska