Niemiecki współwłaściciel ECO chętny na kupno wszystkich akcji

Edyta Hanszke
Udziałowcami ECO są obecnie: gmina Opole 53,26%, niemiecki E.ON Edis - 45,68%, poza tym gminy Brzeg, Grodków i Głuchołazy. Poza tym osoby fizyczne.
Udziałowcami ECO są obecnie: gmina Opole 53,26%, niemiecki E.ON Edis - 45,68%, poza tym gminy Brzeg, Grodków i Głuchołazy. Poza tym osoby fizyczne. archiwum
Opole nadal nie rozpoczęło procedury sprzedaży Energetyki Cieplnej Opolszczyzny. Drugi udziałowiec się niecierpliwi.

Zapowiadana prywatyzacja miała ruszyć już kilka miesięcy temu, ale na razie - choć wynajęto firmę, która ma cały proces poprowadzić - nie ukazało się nawet ogłoszenie zapraszające do  składania ofert. Zamiast niego padło wiele deklaracji o  tym, że Opole - posiadające ponad 53 proc. akcji spółki, zajmującej się produkcją i sprzedażą ciepła - jest gotowe pozbyć się swoich udziałów.

Drugim dużym udziałowcem spółki jest E.ON Edis. Energia (45,68 proc. akcji). Ta polska firma jest przedstawicielem niemieckiego E.ON, a to jeden z największych na świecie międzynarodowych podmiotów w  branży energetycznej.

Jego działalność skupia się na rynkach Europy Zachodniej i Europy Środkowej, Wielkiej Brytanii, Skandynawii oraz USA. Przedstawiciele koncernu już kilka lat temu sugerowali w urzędzie miasta, że są potencjalnie zainteresowani kupnem pakietu akcji, który dałby im pełną kontrolę nad spółką.

Niedawno znów pojawili się w ratuszu, aby porozmawiać o  przyszłości ECO. - Pytali m.in. o to, czy jesteśmy nadal chętni na sprzedaż akcji - przyznaje Krzysztof Kawałko, zastępca prezydenta Opola. - Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że tak i w tej kwestii nic się nie zmieniło.

Wiceprezydent przyznaje jednak, że z zewnątrz może wyglądać to inaczej. - Procedury potrzebują jednak czasu i pewnych kwestii szybko nie da się załatwić - twierdzi Krzysztof Kawałko.

Tyle że - jak słyszymy nieoficjalnie w ECO -stan zawieszenia spółki nie sprzyja jej rozwojowi. W ostatnich latach opolski gigant szybko i sprawnie przejmował kolejne firmy ciepłownicze, ale od pewnego czasu ten proces wyhamował.

Wciąż nie wiadomo również, na co może liczyć kilkusetosobowa załoga. Prezydent obiecywał, że podczas sprzedaży będzie wynegocjowany tzw. pakiet socjalny (ECO, przejmując inne firmy, za każdym razem taki dokument podpisuje - red.), ale na razie w tej sprawie rozmów nie ma.- Nie mamy nic przeciwko sprzedaży akcji, chcemy tylko zadbać o interes pracowników - podkreśla Paweł Ludwik, przedstawiciel związków zawodowych.

Jak przekonuje urząd miasta, proces prywatyzacji wstrzymywała głównie nie wyjaśniona dotąd sprawa ewentualnego zwrotu unijnych dotacji przez nowego właściciela. 
W ostatnich latach ECO mocno inwestowało, posiłkując się unijnymi pieniędzmi. Zmiany właścicielskie mogłyby spowodować konieczność oddania milionów złotych.

ECO zwróciła się o interpretację przepisów do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska oraz Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, czyli instytucji, które udzieliły spółce bezzwrotnych dotacji w wysokości 40 mln zł.

- Wiążącej opinii na piśmie jeszcze nie ma, ale mamy już nieoficjalne informacje, że nowemu właścicielowi nie grozi zwrot dotacji. Dlatego spodziewam się, że procedura prywatyzacji ruszy we wrześniu - zapowiada Krzysztof Kawałko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska