Nowa unijna agencja do spraw pracy ma zostać powołana w tym roku, a zacząć działać za rok

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
European Labour Authority - to angielska nazwa nowej agencji, która ma zostać powołana w Unii Europejskiej.
European Labour Authority - to angielska nazwa nowej agencji, która ma zostać powołana w Unii Europejskiej. pixabay.com
European Labour Authority - to angielska nazwa nowej agencji, która ma zostać powołana w Unii Europejskiej. Zielone światło do jej utworzenia dali europosłowie z komisji ds. zatrudnienia i spraw socjalnych.

Nowa unijna agencja ma listę konkretnie sprecyzowanych zadań, które mogą przyczynić się do zwiększenia świadomości o realnej sytuacji mobilności pracy i usług na rynku wewnętrznym, walki z dyskryminacją i walki z nadużyciami - podaje biuro europosłanki Danuty Jazłowieckiej.

- Mówimy o takich zadaniach jak zwiększenie dostępu do informacji nt praw i obowiązków osób i firm korzystających z mobilności, poprawa współpracy między państwami członkowskimi w zakresie wymiany informacji, wspólne kontrole czy też zbieranie informacji i opracowywanie analiz i rekomendacji ws. np. delegowania pracowników czy wykorzystania praw socjalnych w innych państwach członkowskich - wyjaśnia europarlamentarzystka. - Wszystko jednak zależy od ludzi, którzy obejmą najważniejsze stanowiska i jak tą agencję poprowadzą. Nie zmienia to faktu, że taka agencja jest potrzebna i ma wielki potencjał w walce o sprawiedliwszy rynek wewnętrzny - ocenia.

W Polsce wiele środowisk ma bardzo sceptyczną ocenę nowo powstającej agencji, szczególnie w obawie przed tzw. wspólnymi kontrolami, które Europejski Urząd ds. pracy ma koordynować i przeprowadzać.

- O ile rozumiem sceptycyzm, to ciężko zrozumieć realne obawy analizując tekst rozporządzenia. Państwa członkowskie utrzymują pełną kompetencję w zakresie inspekcji pracy na ich terytorium i to one ustalają zasady ewentualnych wspólnych kontroli - wyjaśnia Danuta Jazłowiecka. - Co więcej - ELA to wspaniały przykład zasady subsydiarności. Przy mobilności pracy i usług nie można sobie przecież wyobrazić, że problemy czy trudności mogą być rozwiązane tylko na poziomie narodowym, a próby odwołania do umów czy kontaktów bilateralnych to podważenie potencjału europejskiej wspólnoty - komentuje europoseł, która była sprawozdawczynią dyrektywy wdrożeniowej dot. delegowania pracowników w latach 2012-2014.

- Od lat wskazuję na to, że w zakresie delegowania pracowników brakuje rzetelnych informacji i przygotowywane prawo często bazuje na pojedynczych przypadkach, a nie ogólnoeuropejskiej analizie tego rodzaju mobilności. Wyniki pojedynczych badań kłócą się czasem z wnioskami Komisji Europejskiej. Potrzebujemy funduszy na badania i urzędu, którego jednym z podstawowych zadań będzie zbieranie informacji i ich rzetelna analiza - dodaje Jazłowiecka.

- Jedyną niewiadomą na dzień dzisiejszy jest siedziba powstającej właśnie agencji. Wszystko wskazuje na to, że będzie nią Bratysława, co może potencjalnie stworzyć przeciwwagę do próby zawładnięcia agencją przez kraje Europy zachodniej, które w ostatnich latach mocno krytykują wzrost mobilności w Europie - czytamy w komunikacie.

NA CO WYDAMY NAJWIĘCEJ PIENIĘDZY W 2019 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska