Podjąłem decyzję, że planowane wypowiedzenia zmieniające warunki pracy i płacy nie będą wręczane. To ulega zawieszeniu – oświadczył w mediach społecznościowych Artur Kamiński, od stycznia dyrektor ZOZ w Nysie.
Chodzi o wynagrodzenia ok. 50 pielęgniarek (na 350 pielęgniarek i położnych w nyskim szpitalu), które posiadają wyższe wynagrodzenie i specjalizację zawodową, a które zgodnie z decyzja poprzedniego dyrektora ZOZ Norberta Krajczego zostały zakwalifikowane do II grupy wynagrodzeń. W efekcie tego, po ostatnich podwyżkach zarabiają ok. 1,8 tysiąca złotych brutto więcej, niż ich koleżanki bez wyższego wynagrodzenia, pracujące na podobnych stanowiskach i wykonujących podobne czynności.
Dyrektor zmienił zdanie
Kierujący szpitalem w 2023 roku Jerzy Hajduga rozpoczął długotrwały proces prawny, prowadzący do obniżenia wynagrodzeń pielęgniarkom, stosownie do tego jakich kwalifikacji szpital wymaga od pracownika, a nie jakie pracownik posiada. Tłumaczył to potrzebą oszczędności, bowiem sytuacja finansowa szpitala ostatnio bardzo się pogorszyła i 2022 roku zakończył ok stratą wysokości 20 mln złotych. Argumentował też, że wśród pielęgniarek dochodzi do poważnych animozji, rośnie niezadowolenie płacowe osób bez wyższego wynagrodzenia.
W odpowiedzi pielęgniarki z II grupy wynagrodzeń solidarnie zapowiedziały, że odejdą z pracy w Nysie, co mogłoby wywołać poważne perturbacje w placówce.
Decyzja nowego dyrektora zamyka spór. On sam powiedział, że czeka na decyzje w Sejmie, gdzie złożono obywatelski projekt ustawy, który ma tę sprawę rozstrzygnąć kompleksowo.
- To ustawodawca dokonał zróżnicowania wynagrodzeń w środowisku pielęgniarskim. Ustawodawca ten temat powinien rozwiązać – oświadczył dyr. Artur Kamiński.
Ile dla dyrektora?
Na sesji w piątek 26 stycznia rada powiatu nyskiego zgodziła się udzielić ZOZ w Nysie pożyczki wysokości 4 mln złotych na spłatę najpilniejszych zobowiązań. Pożyczka nie budziła większych kontrowersji, ale ogromne emocje wywołała sprawa wynagrodzenia, jakie zarząd powiatu przyznał nowemu dyrektorowi Arturowi Kamińskiemu. W kontrakcie ustalono, że będzie to 5,5 krotność przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, ustalana przez GUS co roku w grudniu (poziom dopuszczalny w tzw. ustawie kominowej to 6 krotność). Obecnie wynosi to ok. 40 tysięcy brutto. Wyjaśnień w tej sprawie zażądała radna Jolanta Barska.
- Uważam, że to niegospodarne, nieodpowiedzialne i nieracjonalne – komentowała radna Barska. – Poprzedni dyrektor zarabiał 25 tysięcy brutto. Prezydent RP zarabia 25 tysięcy brutto, premier – 20 tysięcy. Jaka motywację miał starosta, żeby przyznać dyrektorowi szpitala takie wynagrodzenie w sytuacji, gdy ZOZ ma zadłużenie? W głowie mi się to nie mieści. To chyba jest najwyższe wynagrodzenie w Nysie!
Ktoś tu przegiął?
- Kandydat spełniał wszystkie wymagania, wygrał konkurs na to stanowisko – odpowiadał wicestarosta nyski Damian Nowakowski.- Potem negocjowaliśmy warunki pracy i płacy. Musieliśmy dojść do porozumienia i padło na 5,5 krotność przeciętnego wynagrodzenia. Gdyby kandydat się na to nie zgodziło, to musiał by być kolejny konkurs. W mniejszych szpitalach są takie wynagrodzenia.
- To się kłóci z brakiem pieniędzy na wynagrodzenia pielęgniarek. Ktoś tu przegiął – komentował radny Jacek Chwalenia.
- Mniej więcej tak dzisiaj zarabiają dyrektorzy szpitali – odpowiadał na te zarzuty starosta nyski Andrzej Kruczkiewicz. – Dyrektor ZOZ w Nysie zarządza tysiącem pracowników, nie ma dyrektora ekonomicznego. Jego zarobki, to trzykrotność wypłaty pielęgniarki, która jest średnim personelem medycznym, a brutto zarabia średnio 12 – 14 tysięcy.
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?