Nysa jedzie do premiera

Michał Lewandowski [email protected]
Wydaje się, że wokół Nysy Motor zaczęło się wreszcie coś dziać po demonstracji jej byłych pracowników, która odbyła się 26 lutego przed bramą fabryki.
Wydaje się, że wokół Nysy Motor zaczęło się wreszcie coś dziać po demonstracji jej byłych pracowników, która odbyła się 26 lutego przed bramą fabryki.
Dziś władze Nysy i zarząd Daewoo FSO w Warszawie będą rozmawiać z wicepremierem Jerzym Hausnerem o dalszych losach zakładów Nysa Motor.

Spotkanie zorganizował poseł Zenon Tyma. - Premier Hausner już miesiąc temu obiecał osobiście zaangażować się w sprawę nyskiej fabryki - mówi Tyma. - Ponieważ wcześniej przygotowywał się do głosowania nad swoim planem naprawy finansów publicznych, ustaliliśmy termin na środę 10 marca. Swój udział w rozmowach zapowiedział też minister skarbu Zbigniew Kaniewski.
Nysa Motor półtora roku temu ogłosiła upadłość. Właścicielem majątku są warszawskie Daewoo i banki, które zajęły hipotekę. To oni, a nie syndyk decydują o sprzedaży fabryki. Syndyk ma natomiast prawo do kilkuletniej dzierżawy majątku. Sytuacja wygląda zatem tak, że ewentualny inwestor musi kupić fabrykę od Daewoo i banków, a z syndykiem załatwić zrzeczenie się dzierżawy.

Od roku o kupno Nysy Motor stara się angielski przemysłowiec Alan Waters, chcący produkować tam samochody terenowe oraz unowocześnionego trucka. Dostawczego poloneza planuje również wytwarzać w Nysie zarejestrowana tam niedawno Polska Fabryka Samochodów, spółka na bazie krajowego kapitału.
W ubiegłorocznych negocjacjach Alan Waters zgodził się zapłacić za nyski zakład 30 milionów złotych, a wierzyciele Daewoo ustalili wstępny podział tej kwoty tak, by zwolnić nieruchomości spod hipoteki. Do sprzedaży jednak do tej pory nie doszło.
- Powiedziano mi, że przyczyną opóźnień w zakupie jest restrukturyzacja Daewoo - powiedział w styczniu "NTO" angielski przemysłowiec.
W ubiegły czwartek burmistrz Nysy Marian Smutkiewicz otrzymał od prezesa zarządu Daewoo FSO Janusza Woźniaka odpowiedź na swoje pismo wystosowane po manifestacji byłej załogi fabryki.
Prezes usprawiedliwia ślimaczącą się sprzedaż Nysy Motor trudnościami niezależnymi od Daewoo FSO. Stwierdza też, że z wiarygodnego źródła posiada informację o rezygnacji Alana Watersa z chęci kupna zakładu, co ma być w najbliższych dniach oficjalnie potwierdzone.

Z Alanem Watersem nie udało nam się wczoraj skontaktować.
- Nie wiem, skąd Daewoo ma takie informacje - dziwi się bliski współpracownik angielskiego biznesmena. - Alan Waters wcale nie zrezygnował z kupna Nysy Motor i wystosuje we wtorek w tej sprawie oficjalne stanowisko.

Prezes Woźniak pisze również o ofercie Polskiej Fabryki Samochodów (PSF): - "Z uwagi na to, że została ona skierowana do Daewoo FSO pod koniec grudnia ubiegłego roku, oraz na fakt, że zaoferowane ceny są znacząco niższe od sporządzonych przez biegłych sądowych wycen majątku, negocjacje są prowadzone ze szczególną starannością i rozwagą."
- Nie mam wielu informacji o PSF - mówi Krystyna Danilczyk, rzecznik Daewoo FSO. - Nieoficjalnie wiem, że ma ona jakieś powiązania z mennicą państwową.
- Nysę Motor utworzono po to, żeby wydrenować do Warszawy pieniądze - twierdzi poseł Zenon Tyma. - Spółka powstała bez majątku i musiała zapłacić Daewoo 70 milionów z góry za 7 lat użytkowania fabryki. Po dwóch latach firma upadła, więc Warszawa powinna oddać pieniądze, którymi można by uregulować na przykład zobowiązania wobec pracowników. O tym wszystkim chcemy porozmawiać w środę z ministrami gospodarki i skarbu, którzy pełnią przecież nadzór właścicielski nad Daewoo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska