Rząd zdecydował, że z 7,3 procent naszych dochodów, które obecnie trafiają w postaci składki do otwartych funduszy emerytalnych, większość przejmie ZUS. Niebawem tylko 2,3 procent będzie transferowane do OFE, pozostałe 5 procent zostanie ulokowane na indywidualnych kontach emerytalnych (IKE).
Zobacz: ZUS: Lepiej samemu zapisać się do OFE
Takie konto ma w ZUS-ie każdy z nas, a założenie jest następujące: pieniądze, które zamiast do OFE trafią na IKE będą inwestowane i pomnażane, nadal więc stanowić mają element ubezpieczenia w tzw. drugim filarze, mimo że zarządzać nim ma ZUS, a nie otwarte fundusze.
Udział OFE w zarządzaniu naszymi pieniędzmi ma rosnąć do 2017 roku, ale będzie to uzależnione od decyzji klientów. Zmiany w systemie ubezpieczeń emerytalnych wynikają z faktu, że OFE okazały się nieefektywne, a rezultaty zarządzania przez nie pieniędzmi ubezpieczonych są mizerne: pierwsze emerytury wypłacone po dziesięciu latach oszczędzania (OFE utworzono w 1999 roku) były śmiesznie niskie, niektóre wyliczono na poziomie zaledwie kilkudziesięciu zł.
Zobacz: Mniej składek trafi do OFE
Poza tym premier Donald Tusk był zdania, że 7-procentowa prowizja pobierana przez fundusze to zdecydowanie za dużo. W tej opinii wspierało go wielu ekonomistów i klientów OFE, gdyż tak duże potracenia nie są stosowane przez żadne komercyjne instytucje finansowe.
Tymczasem otwarte fundusze, do których składka jest obowiązkowa, nie wahały się ustalić swojego wynagrodzenia na bardzo wysokim poziomie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?