Odra - Skalnik Gracze. Pachniało sensacją

fot. Sławomir Mielnik
Zygmunt Bąk (z prawej) nie tylko zdobył dwa gole dla Skalnika, ale nieźle wychodziło mu również zatrzymywanie akcji Odry. W sytuacji na zdjęciu wspólnie z Dawidem Chochorowskim wziął w kleszcze Piotra Bajerę.
Zygmunt Bąk (z prawej) nie tylko zdobył dwa gole dla Skalnika, ale nieźle wychodziło mu również zatrzymywanie akcji Odry. W sytuacji na zdjęciu wspólnie z Dawidem Chochorowskim wziął w kleszcze Piotra Bajerę. fot. Sławomir Mielnik
Opolszczyzny w Pucharze Polski - dla Odry Opole. Piłkarze z Opola dobrze grającego Skalnika pokonali dopiero po dogrywce.

Protokół

Protokół

Skalnik Gracze - Odra Opole 2-3 po dogrywce (2-2, 2-2)
0-1 Enyinnaya - 13., 1-1 Z. Bąk - 23. (głową), 2-1 Z. Bąk - 33. (głową), 2-2 Enyinnaya - 40. (głową), 2-3 Enyinnaya - 99.
Skalnik: G. Bąk - Sobota, Z. Bąk, Kutyła, Bil-ski (65. P. Matkowski) - Chochorowski (89. Bok), Steczek, Kownacki, Jaskólski, Białoskór-ski (46. A. Matkowski)- Adamczyk. Trener Krystian Golec.
Odra: Bella - Zalewski, Nakielski, Ganowicz (46. Copik), Surowiak - Paciorek, Kubik (46. Błażejewski), Karasiak (83. Janicki), Piegzik - Bajera, Enyinnaya. Trener Witold Mroziewski.
Sędziował Marcin Szrek (Kielce). Żółte kartki: Bilski, Kutyła, A. Matkowski, Kownacki - Karasiak. Widzów 700.

Aż 120 minut potrzebowali faworyzowani piłkarze z Opola do pokonania mocno osłabionego w tym sezonie Skalnika.

- Na tym właśnie polega urok piłki i meczów pucharowych - mówił po zakończeniu spotkania szkoleniowiec Odry Witold Mroziewski. - Gratuluję Skalnikowi dzielnej postawy.

Zespół z Graczy grał bardzo ambitnie, z wielkim zaangażowaniem i mógł w tym spotkaniu zaimponować. Inna sprawa, że piłkarze Odry w pierwszej połowie sprawiali wrażenie jakby chcieli wygrać jak najmniejszym nakładem sił.

Wydawało się że tak się stanie. W 13. min znakomitą asystą popisał się Madrin Piegzik, a gola zdobył Ugochukwu Enyinnaya. Gospodarze otrzymali cios, ale szybko się podnieśli. To w głównej mierze zasługa najlepszego w historii Skalnika strzelca Zygmunta Bąka.
Od tego sezonu gra on na stoperze, ale że nie zatracił on instynktu strzeleckiego pokazały dwa jego gole.

Ważne

Ważne

Przystępując do gry, oba zespoły wiedziały, jaki będzie przeciwnik w kolejnej rundzie Pucharu Polski. Wczoraj rano odbyło się bowiem losowanie 1/16 finału. Los nie był łaskawy i wskazał wicemistrza Polski - GKS Bełchatów. Spotkanie zostało zaplanowane na 26 września, ale raczej zostanie rozegrane w innym terminie. Dwa dni wcześniej Odra gra bowiem u siebie z GKS-em Katowice mecz ligowy. W krótkim odstępie czasu Odra zmierzy się w Opolu dwa razy z drużyną z Bełchatowa. W najbliższą niedzielę o godz. 14.00 oba zespoły mają zagrać sparing.

Po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry "Zymek" trafiłał do bramki strzeżonej przez Jakuba Bellę, który ostatnie dwa sezony spędził w Graczach.

- Cieszę się bardzo, że to co ćwiczymy na treningach, czyli stałe fragmenty gry przyniosły skutek - zaznaczał trener Skalnika Krystian Golec. - Gram teraz na obronie, ale przy każdym rogu czy rzucie wolnym mam iść na pole karne rywali. Udało mi się zdobyć dwa gole i szkoda, że nie dały one nam awansu. Mam nadzieję, że równie skuteczny będę w lidze.

Jeszcze przed zmianą stron goście za sprawą Enyinnai doprowadzili do remisu. W przerwie w szatni Odry było bardzo gorąco. Zespół usłyszał srogą burę od trenera Mroziewskiego i w drugiej połowie grał już lepiej. Odra była w niej stroną przeważającą. Miejscowych dwa razy od straty bramki ratowała poprzeczka po strzałach Tomasza Nakielskiego i Grzegorza Paciorka. Gol jednak nie padł i zespoły musiały rozegrać dogrywkę.

- Przynam szczerze, że w obliczu rywalizacji ligowej ten dodatkowy czas gry nie był nam na rękę - mówił trener Golec. - Widziałem, że zespołowi brakuje już sił.
Rozstrzygający gol był kopią pierwszego dla Odry. Znów doskonałą asystą popisał się Piegzik, a Enyinnaya trafił do siatki. Mało brakowało jednak do serii rzutów karnych. W 117. min Bąk mógł podobnie jak napastnik Odry zdobyć swoją trzecią bramkę. Po jego strzale z 15 metrów piłka odbiła się od poprzeczki, linii bramkowej i wyszła w pole.

- Gdybym tak uderzył kilka centymetrów niżej - żałował Bąk. - W karnych nigdy nic nie wiadomo. Mogliśmy awansować do kolejnej rundy, a tak żegnamy się z Pucharem Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska