Grzegorz Lacmański odwiedził w piątek ciocię w Kozłowicach.
Była godzina 10:30, kiedy usłyszeli pisk opon i straszny huk. Wybiegli na drogę i zobaczyli dwa samochody, które zderzyły się czołowo. Wiedzieli, że trzeba natychmiast działać, żeby ratować ludzi.
- Liczyła się każda sekunda, bo pojawił się ogień. Ludzie byli zakleszczeni w aucie. Kierowca krzyczał w szoku, żeby ich stamtąd wyciągnąć. Najpierw wydostałem z auta dziewczynę, potem chłopaka - opowiada Grzegorz Lacmański, tegoroczny maturzysta. - Dosłownie 30 sekund po wyciągnięciu ich samochód stanął w płomieniach i całkowicie spłonął.
W wypadku zginęła 43-letnia kobieta, mieszkanka Olesna.
- Jej też starałem się pomóc, miała jeszcze wyczuwalne tętno. Pierwszej pomocy udzielili jej strażacy, potem akcję reanimacyjną kontynuował lekarz z karetki. Niestety, obrażenia były zbyt poważne - dodaje Grzegorz Lacmański.
20-latek z Kluczborka w tym roku skończył technikum pojazdów samochodowych.
Dwa tygodnie temu był na Ogólnopolskim Młodzieżowym Turnieju Motoryzacyjnym, na którym ćwiczył właśnie uwalnianie człowieka zakleszczonego w płonącym aucie!
- Takie szkolenia są bardzo ważne. Dzięki temu krok po kroku wiedziałem, co robić, żeby uratować tych ludzi - mówi Grzegorz Lacmański.
Kierowcy, pomagajcie, zamiast robić zdjęcia!
- Grzegorz jako mechanik wiedział, jak szybko ratować osoby uwięzione w aucie - mówi jego wujek Andrzej Jurczok, który razem z żoną Zofią pomagał Grzegorzowi w akcji.
- Szybko zużyliśmy naszą gaśnicę. Przejeżdżający kierowcy zamiast dać nam swoje gaśnice, woleli robić zdjęcia telefonem - dodaje Andrzej Jurczok. - W końcu kierowca jaguara pomógł nam. Apeluję do wszystkich kierowców: opamiętajcie się i kiedy widzicie wypadek, pomóżcie, zamiast robić zdjęcia, a przynajmniej nie utrudniajcie. Zróbcie korytarz życia, nie blokujcie dojazdu dla straży i ratowników.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 20-letni kierowca audi a3 zjechał na przeciwległy pas ruchu, otarł się o naczepę jadącej z naprzeciwka ciężarówki i zderzył się z jadącym prawidłowo za tirem volkswagenem passatem.
Kierująca volkswagenem 43-letnia mieszkanka Olesna zginęła. Jej 43-letni mąż odniósł obrażenia.
Tragedia jest tym większa, że w 2016 r. w wypadku zginęła ich 15-letnia córka. Teraz stracił również żonę...
20-letni kierowca audi z ciężkimi obrażeniami został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Oleśnie. Ranna została też jego 18-letnia pasażerka.