Ofiary wciąż czekają na pamięć

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Pamięć o przeszłości nie musi dzielić. W maju 2010 roku przedstawiciele mniejszości i większości modlili się wspólnie o pojednanie pod pomnikiem radzieckich żołnierzy w Folwarku.
Pamięć o przeszłości nie musi dzielić. W maju 2010 roku przedstawiciele mniejszości i większości modlili się wspólnie o pojednanie pod pomnikiem radzieckich żołnierzy w Folwarku.
Tragedia Górnośląska. Mniejszość niemiecka złożyła w Sejmiku Województwa Opolskiego projekt uchwały oddającej cześć ofiarom Armii Czerwonej i komunistycznego aparatu. Prezydium sejmiku będzie o niej dyskutować 13 stycznia.

Między świętami a Nowym Rokiem złożyłem potrzebne dokumenty w biurze przewodniczącego sejmiku - mówi Norbert Rasch, przewodniczący Klubu Radnych Mniejszości Niemieckiej. Myślę, że wystarczy czasu, by zająć się tą sprawą. Pamiętam, że o uchwale w sprawie hołdu dla ofiar zbrodni ukraińskich na Wołyniu sejmik decydował z dnia na dzień.

Bogusław Wierdak, przewodniczący sejmiku, poprosił o pisemną opinię na temat projektu mniejszości szefów wszystkich klubów. Mają one być gotowe najpóźniej w piątek, 13 stycznia. Tego właśnie dnia o 13.00 spotkają się się oni z prezydium sejmiku, by rozmawiać o uchwale.

- Nie ukrywam, że chciałbym poszukać konsensusu w tej sprawie - deklaruje Bogusław Wierdak. - Jeśli go znajdziemy, to będzie dość czasu, by wprowadzić tę uchwałę na sesję sejmiku 24 stycznia.
W to, że tym razem sejmik odda hołd ofiarom Tragedii Górnośląskiej, wierzy także Norbert Rasch. - Przypomnę, że my też głosowaliśmy za oddaniem hołdu ofiarom banderowców, choć mniejszość ukraińska w Polsce nie była nam za to wdzięczna - dodaje.

Pewien niepokój - nie tylko działaczy mniejszości, ale zwyczajnie Ślązaków, krewnych i znajomych ofiar sprzed lat - budzą deklaracje części radnych, że proponowana przez mniejszość uchwała dzieli mieszkańców regionu, a warunkiem jej uchwalenia ma być m.in. przypomnienie, że to hitlerowskie Niemcy wywołały wojnę.

- Kiedy słyszę takie słowa - mówi Norbert Rasch - zastanawiam się, kto tak naprawdę dzieli ludzi i wartościuje krew przelaną w czasie wojny. Przecież nasza deklaracja nie wzywa do oddania hołdu Niemcom, ale wszystkim ofiarom Tragedii Górnośląskiej, także zamordowanym i wywiezionym Ślązakom opowiadającym się za Polską. I to wyłącznie cywilom. A co do niemieckiej odpowiedzialności za wybuch wojny i za dokonane zbrodnie, to Niemcy mówili o niej od kilkudziesięciu lat - ustami uczestników akcji Znaki Pokuty i klęczącego przed pomnikiem Ofiar Getta kanclerza Brandta. Ile razy mamy to jeszcze powtarzać? I czy chodzi o to, by dać wyraz prawdzie historycznej, czy raczej o to, by nas poniżyć i pokazać nam nasze miejsce.

Członkowie mniejszości przypominają przy tej okazji, że ich środowisko nie odnosi się agresywnie do radzieckich grobów i pomników. Przeciwnie, są one otoczone szacunkiem. W rocznicę zakończenia wojny 9 maja 2010 roku pod radzieckim pomnikiem w Folwarku zapłonęło "światełko dla Rosji". Po polsku i po niemiecku modlono się o pojednanie i pokój między narodami.

- O uchwałę może nie być łatwo - mówi opolski historyk, prof. Adam Suchoński. - Nie dojrzeliśmy jeszcze do europejskiego wymiaru edukacji historycznej i rozliczania się z przeszłością z perspektywy współczesnych, powtarzam współczesnych standardów. Pojęcie europejski wymiar pamięci wciąż u nas nie funkcjonuje. Tymczasem przeszłość oglądana ze współczesnej perspektywy może łączyć, a nie dzielić. Ale brakuje nam nawyku słuchania drugiej strony i szukania tego, co łączy. Te zaniedbania sięgają początku lat 90.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska