Ojciec za karę zostawił 4-letnie dziecko kilkanaście kilometrów od domu? Skandal we Wrocławiu!

WE, źródło: Onet
Skandal we Wrocławiu. Ojciec zostawił 4-letnie dziecko w polu kukurydzy kilkanaście kilometrów od domu?
Skandal we Wrocławiu. Ojciec zostawił 4-letnie dziecko w polu kukurydzy kilkanaście kilometrów od domu? Pixabay.com
Skandaliczne zachowanie ojca 4-letniego dziecka. Na policję we Wrocławiu zgłosił się mężczyzna. Przed maską jego samochodu wybiegł 4-letni chłopiec. Na szczęście kierowca zdążył wyhamować. Dziecko trafiło pod opiekę dziadków. Być może chłopczyk został ukarany przez ojca, który we wściekłości wywiózł go kilkanaście kilometrów od domu i zostawił an polu kukurydzy.

O sprawie opowiedział Krzysztof Dymkowski, znany w mediach jako „łowca pedofilów”. Zdarzenie miało miejsce 19 sierpnia w pobliżu miejscowości Kuklice pod Wrocławiem. Ojciec, wściekły na syna, postanowił zostawić go na ruchliwej ulicy, kilkanaście kilometrów od domu.

Policja zaprzecza tej wersji zdarzeń. Z zeznań, które zdobyli policjanci, wynika, że dziecko było z rodziną na mszy. Zachowywało się jednak głośno i niegrzecznie, dlatego ojciec postanowił udać się z nim na pole kukurydzy. W pewnym momencie rodzic stracił chłopca z oczu. 4-latka zauważył inny kierowca, który odwiózł dziecko do dziadków i zgłosił sprawę na policję.

Dariusz Rajski, dziennikarz Onetu, dotarł do policjantów. Ustalił, że cały czas prowadzone są czynności związane ze sprawą. Na razie nikomu nie zostały postawione zarzuty. Konieczne jest zdobycie m.in. opinii biegłych psychiatrów. Jeśli okaże się, że ojciec zostawił dziecko samo na ruchliwej ulicy i tym samym naraził je na utratę zdrowia lub życia, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Może mu grozić nawet 5 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska