Opole nie wspiera nowych żłobków

Archiwum
W opolskich żłobkach jest miejsce dla 280 dzieci. 600 maluchów nadal czeka na przyjęcie.
W opolskich żłobkach jest miejsce dla 280 dzieci. 600 maluchów nadal czeka na przyjęcie. Archiwum
Gdyby ktoś chciał otworzyć prywatny żłobek lub klub dziecięcy, na razie może liczyć na symboliczną pomoc ze strony miasta. Opole zarezerwowało na cel... 52 tysiące złotych.

Liczba

Liczba

600 maluchów czeka na miejsce w miejskich żłobkach. Na razie ratusz zapewnia opiekę 280 dzieciom, które chodzą do czterech żłobków. Piąty ma powstać na ulicy Wygonowej w tym roku i urzędnicy akurat w tym przypadku są w stanie dotrzymać słowa. Obiekt wart kilka milionów złotych pomieści 50 maluchów i będzie zbudowany z modułów, których postawienie nie zajmuje wiele czasu. Ratusz już podpisał umowę z wykonawcą projektu żłobka. Jesienią placówka ma być gotowa.

Prywatne żłobki oraz kluby dziecięce miały rozwiązać problem przepełnionych miejskich placówek. W tym roku weszła bowiem w życie ustawa, ułatwiająca zakładanie i prowadzenie takich placówek.

Radni komisji społecznej postanowili zapytać urzędników, jak miasto jest przygotowane do wspierania prywatnych placówek.

- Po tym co usłyszeliśmy na komisji wiem, że nie jesteśmy gotowi na nowe żłobki, ratusz zwyczajnie znów zaspał - komentuje Halina Żyła, radna SLD.

Jedynym konkretem, jaki mogli pokazać urzędnicy, była uchwał o prowadzeniu rejestru żłobków i klubów. Aby chętny mógł wpisać się do rejestru musiałby zapłacić 500 zł.

- Opłata jest za wysoka i tylko niepotrzebnie zniechęciłaby ludzi do założenia żłobka i wyręczenia w ten sposób miasta - ocenia Violetta Porowska, radna PiS. - Chcemy, aby ta opłata była symboliczna i wynosiła złotówkę. Taki wniosek przeszedł na komisji jednogłośnie i myślę, że poprą go wszyscy radni na sesji, która odbędzie się za tydzień.

Ale nawet niższy poziom opłat niewiele zmieni w ocenie Porowskiej.

- Bo, najpierw przedsiębiorcy muszą wiedzieć, jak wysoka będzie dotacja miasta i na jakich zasadach będzie się można o nią starać - tłumaczy Porowska. - Na razie takiej kwoty w przeliczeniu na jedno dziecko nie ma, a ja nie wierzę, aby ktoś wpisywał się do rejestru, nie wiedząc, że będzie w stanie otworzyć placówkę. Taką uchwałą powinnyśmy już podejmować, a zamiast tego słyszę, że dopiero jest przygotowywana.

Inny problem - w ocenie pań radnych - to fakt, że Opole nie wystąpiło o dotację na prowadzenie żłobka z budżetu państwa.

- Zachowanie urzędników w sprawie prywatnych żłobków to tragedia - ocenia Żyła. - Nie przekonują mnie tłumaczenia, że tzw. ustawa żłobkowa weszła w życie 4 kwietnia. Przecież jej założenia są znane od wielu miesięcy! Tymczasem nikt nie pomyślał w ratuszu, aby wcześniej się do niej przygotować.

Jak wynika z projektu budżetu na dotacje dla żłobków przewidziano 52 tys. zł.

- Nie jest to imponująca kwota, ale mamy obiecane, że gdy potrzeby będą większe, to na żłobki pieniądze znajdą się - mówi Barbara Strecker, naczelnik wydziału spraw społecznych w urzędzie miasta. - Radni mają prawo nas krytykować, ale zapominają, że ustawa jest nowa i tak naprawdę wszystkie samorządzie w Polsce dopiero się jej uczą. To musi potrwać.

- Co do wniosku o dotacje to panie radne się mylą - przekonuje Strecker. - Możemy wnioskować tylko o pieniądz na wyposażenie żłobków i tak też zrobiliśmy, bo chcemy w tym roku zbudować żłobek przy Wygonowej. Wbrew temu co mówią panie radne, powstaną też żłobki prywatne. Zainteresowani nim jest dosyć spore.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska