Trudne sąsiedztwo w Głogówku. Jak pomieścić nowe przedszkole i stary punkt skupu złomu?

Budynek przedszkola już stroi, budowlańcy prowadzą w nim prace wykończeniowe. We wrześniu przedszkolaki pierwszy raz przekroczą drzwi nowej, pięknej placówki. Radość władz zakłóca tylko Danuta Czerwińska, która tuż obok prowadzi skup złomu.

- Chcę mieć dojazd do zakładu pracy. Chcę normalnie działać, bo mam wszystkie wymagane pozwolenia. Mam niską emeryturę, nie mogę zostawić pracy – mówi mieszkanka Głogówka.

Cały teren przy ul. Pasternik, to dawna roszarnia w Głogówku czyli zakład przerabiający len. Na miejscu przedszkola stały budynki, dzisiejszy dom Danuty Czerwińskiej to dawne biura zakładowe. Po upadku fabryki w latach 90-tych ubiegłego wieku zakład podzielono i wyburzono. Większość przejęła na własność gmina Głogówek, ale budynek biurowy z przyległościami sprzedano osobom prywatnym. Danuta Czerwińska w 2006 roku kupiła część budynku i prowadzi tam niewielki skup metali kolorowych i złomu. Kontener na złom stoi na jej niewielkim placu przy domu.

Tuż obok, od ulicy biegnie stara, brukowana droga zakładowa. Formalnie to nie jest wydzielona droga publiczna, tylko cześć gminnej działki. Projektant przedszkola przewidział, że na jej miejscu powstanie pas zieleni wzdłuż granicy działek, a dalej parking dla przedszkola wraz z dojazdem. To jednak ograniczy dostęp do skupu złomu, bo działka Czerwińskiej od strony ulicy Pasternik ma 2,4 metra szerokości. Za mało nawet, żeby dojechała straż pożarna czy pojazd ciężarowy.

Danuta Czerwińska opowiada, że o swoim problemie dowiedziała się dopiero w październiku ubiegłego roku, od projektanta, który przyjechał na miejsce. Od razu zaczęła pisać wnioski do burmistrza, do radnych, chodzić na miejskie sesje. Na koniec zaangażowała też adwokata.

- To była droga do zakładu, nawet zostały ślady po bramie, dlatego byłam spokojna, że mogę z tego korzystać – tłumaczy Danuta Czerwińska - Inni sąsiedzi tego terenu mają ustalone służebności przejazdu. Ja nie mam, bo nie wiedziałam, że może być potrzebna.

- Budowa przedszkola gminnego przy ul. Pasternik nic nie zmienia w funkcjonowaniu działalności gospodarczej pani Danuty Czerwińskiej w świetle posiadanych przez gminę dokumentów. Jej nieruchomości są skomunikowane z drogami publicznymi – wyjaśnia Jarosław Jurkowski z Urzędu Miasta w Głogówku.

W 2019 roku Danuta Czerwińska wystąpiła do urzędu o decyzję środowiskową dla swojego skupu złomu. We wniosku, jaki złożyła, napisano, że pojazdy dostarczające złom do skupu, będą się zatrzymywać na ulicy Pasternik czyli na gminnej drodze. Złom kolorowy i stalowy będzie odbierany przez duże samochody Centrozłomu stojące na ulicy, albo wynoszony z wiaty na drogę gminną.

W 2019 roku burmistrz Głogówka wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla punktu skupu. Napisał w niej że z powodu małej powierzchni działek na miejscu nie można wyodrębnić placu manewrowego czy dróg dojazdowych. Tak więc dostarczanie złomu do skupu oraz jego odbiór ma się odbywać z drogi gminnej (z ul. Pasternik).

- Funkcjonowanie skupu złomu może się zatem bez zakłóceń odbywać na podstawie posiadanej przez panią Czerwińską i ważnej od ponad czterech lat decyzji, wydanej zgodnie ze złożonym przez nią wnioskiem – podkreśla Jarosław Jurkowski z UM. - Pani Czerwińska za naszą sugestią wystąpiła o uzgodnienie zjazdu z drogi publicznej (działki nr 489 - ul. Pasternik). Planujemy zorganizowanie spotkania w tej sprawie.

Danuta Czerwińska odpowiada, że twierdzenia urzędu nie są prawdą, bo jej posesja nie ma dojazdu z drogi, ale z niewielkich działek, które leżą między ulicą, a jej domem. Nie ma nawet dojazdu dla straży pożarnej na wypadek ognia. Zdała sobie sprawę z tego dopiero po ostatnich rozmowach w urzędzie. Emerytka z Głogówka potwierdza, że w ostateczności będzie nosić skupiony złom ręcznie, do czasu aż problem rozstrzygnie sąd.

- Będzie trudniej dla mnie, trudniej dla ludzi, którzy korzystają ze skupu, a jest ich w mieście wielu – komentuje mieszkanka Głogówka. - Mam jednak nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. Jeśli się nie uda, pójdę do sądu o ustanowienie służebności przejazdu.

W opinii właścicielki skupu najlepszym rozwiązaniem jest korekta projektu zagospodarowania terenu przedszkola, tak aby dorobić z parkingu przedszkolnego albo z drogi do parkingu wjazd na jej działkę. Na grudniowej sesji miejskiej padło jednak stwierdzenie, że nikt nie wyda jej zgody na dojazd przez parking przedszkolny, bo będą się na nim kręcić dzieci i będzie ryzyko wypadku. Wprowadzanie zmian może dodatkowo opóźnić i skomplikować budowę przedszkola, która jest dofinansowana z rządowego programu Maluch Plus.

- W ubiegłym roku auto z Centrozłomu przyjechało do mnie cztery razy, bo skup nie jest duży. Po śmieci do przedszkola będzie przyjeżdżać 15 tonowe auto – odpowiada na to Danuta Czerwińska. – Termin odbioru złomu można uzgodnić, żeby nie przeszkadzało to rodzicom. Z drugiej strony przedszkola są prywatne garaże. One mają zaprojektowany dojazd z terenu przedszkola.