Grupy tancerzy-amatorów starały się zwrócić uwagę przechodniów w trzech punktach miasta:
Rynek koło Ratusza,
Plac Wolności,
skwer koło I Urzędu Skarbowego.
- Po prostu stoimy i prowokujemy przechodniów do tego aby zwrócili na nas uwagę, żeby choć na chwile przystanęli i się zastanowili - mówi Marzena Sołtys z Akademickiego Teatru Tańca.
Tancerze z ATT chcieli wystąpić właśnie podczas festiwalu.
- Wtedy jest po prostu więcej ludzi. Być może uda nam się dotrzeć do większej liczby odbiorców - tłumaczy Sołtys.
Do wielkiego finału ATT przygotowywał się od dawna. Treningi organizowane były cztery razy w tygodniu. Aby wziąć w nich udział wystarczyło zalogować się na stronie internetowej projektu. Zrobiło to około stu osób.
- To prawie tyle samo co w Krakowie - chwalą się organizatorzy.
Aby całą akcję koordynować do Opola przybył nawet Pierre Deloche twórca projektu. Choć nikt z przechodniów nie zdecydował się do młodych aktorów przyłączyć to opolanie chętnie zatrzymywali się i obserwowali happening.
Podczas jednej z choreografii doszło nawet do zabawnej sytuacji.
- Podczas tak zwanego "gruntowania" wykonuje się przed druga osobą ruchy podobne do wykonywanych przez bioenergoterapeutów. Jedna pani zapytała czy mam jakąś moc i czy ją uzdrowię - mówi Agnieszka Koszyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?