Państwowa Inspekcja Pracy w Opolu musi ją przyjąć z powrotem do pracy, a także wypłacić ponad 10 tys. zł wynagrodzenia za czas, kiedy pozostawała bez pracy. Wyrok nie jest prawomocny, PIP może się od niego odwołać.
- Jak dostaniemy uzasadnienie wyroku na piśmie i przeanalizujemy je, to podejmiemy w tej sprawie decyzję - zapowiada Wiesław Bakalarz, okręgowy inspektor pracy w Opolu.
Przypomnijmy: 31 marca 2008 r. prawniczka PIP, która kilka miesięcy wcześniej oskarżyła kolegów z pracy, że zgwałcili ją na zakładowej wycieczce, została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Powodem było to, że udzielała płatnych porad prawnych w opolskim OPZZ bez zgody Głównego Inspektora Pracy (GIP).
- Zgodnie z obowiązującą od lipca 2007 roku ustawą o Państwowej Inspekcji Pracy, którą jako prawniczka znać powinna, nasi pracownicy muszą mieć taką zgodę - tłumaczyła rok temu nto Teresa Rynkiewicz, zastępca inspektora PIP w Opolu.
Wczoraj sąd podważył ten argument.
- Sąd uznał, że powódka nie naruszyła przepisów o obowiązku uzyskania zgody na dodatkowe zatrudnienie - mówi Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opolu.
Przywrócona do pracy prawniczka nie kryje zadowolenia. - Porad prawnych w OPZZ udzielałam od 2004 roku, czyli jeszcze zanim zmieniły się przepisy dotyczące uzyskiwania zgody GIP. A prawo przecież nie działa wstecz - podkreśla. - Poza tym zmieniona ustawa mówi, że trzeba uzyskać pozwolenie przy podejmowaniu dodatkowego zatrudnienia, a nie przy jego kontynuowaniu.
I dodaje: - Najważniejsze dla mnie jest to, że sąd orzekł, iż zwolnienie mnie z pracy było niezgodne z prawem.
Czy wróci do pracy w opolskiej PIP?
- Na razie nie chcę o tym mówić, bo wyrok jest nieprawomocny - ucina.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?