Według szacunków w Polsce z prostytucji utrzymuje się ponad 150 tysięcy osób. Ile w naszym regionie? Nie wiadomo.
Policjanci z Komendy Wojewódzkiej twierdzą, że tylko prostytutek "pracujących" przy opolskich drogach jest ponad 30.
- Tak naprawdę jedynie te panie możemy w miarę dokładnie policzyć - przyznaje oficer wydziału kryminalnego od lat zajmująca się tą problematyką. - Czarna liczba to kobiety zatrudnione w agencjach towarzyskich czy świadczące usługi seksualne w swoich mieszkaniach.
Z obserwacji opolskich mundurowych wynika też, że część dziewczyn stojących w ciągu dnia przy trasach wylotowych z Opola, na nocną zmianę idzie do agencji towarzyskich.
- Rotacja w tym środowisku jest duża. Dziewczyny przenoszą się w inne regiony kraju, wyjeżdżają za granicę - mówi policjantka. - Z tego, co wiem, najchętniej do Francji, bo podobno tam w seksbiznesie zarobki są największe.
Seks za pieniądze oferują nie tylko agencje i panienki przy drodze. W internecie aż roi się od takich ogłoszeń.
O polskim seksbiznesie oficjalnie wiadomo niewiele. Prostytucja jest legalna, ale parające się najstarszym zawodem świata panie nie muszą się nigdzie rejestrować, płacić podatków, tłumaczyć z wysokości dochodów czerpanych z nierządu. Zarówno przez kobiety, jak i ich tzw. opiekunów.
Dlatego organizacje walczące o prawa kobiet coraz częściej podnoszą temat usankcjonowania i uregulowania przez państwo działalności, która teraz w całości jest nawet nie szarą, a czarną strefą.
Opolski seksbiznes. Raport na ten temat w sobotę w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?