"Legiony to żebracza nuta, legiony to ofiarny stos" – niosło się w auli budynku. Pod dyrekcją Anny Szczędziny i Tadeusza Eckerta śpiewali i głośno, i pięknie. Kiedy na estradzie pojawił się Andrzej Rosiewicz, powitały go gwałtowne owacje. A on zaśpiewał „Biało-czerwoną” – wiązankę pieśni przygotowanych dla Polonusów w USA. A potem publiczność śpiewała kolejne pieśni: „Wojenko, wojenko”, „Dziś do ciebie przyjść nie mogę”, „Rozkwitają pęki białych róż” itd.
- Z domu i ze szkoły Rejtana wyniosłem patriotycznego ducha, więc czuję się pod tym względem ustabilizowany i mocny – mówi Andrzej Rosiewicz. – Śpiewam dla Opolan, ale przede wszystkim z nimi. Bo rodzinne śpiewanie scala i zbliża ludzi.
Państwo Elżbieta i Andrzej z Opola: - Mamy sympatię do Diecezjalnej Fundacji Ochrony Życia, która razem z Diecezjalnym Instytutem Muzyki Kościelnej zorganizowała Opolski Śpiewnik Rodzinny, a zwłaszcza mąż lubi Rosiewicza. Dobrze jest pośpiewać, a patriotycznie pośpiewać jeszcze lepiej, więc miło spędzamy czas.
- Jestem bardzo zadowolony, aula jest prawie pełna, to jest radość – mówi ks. dr hab. Grzegorz Poźniak z Diecezjalnego Instytutu Muzyki Kościelnej, współorganizator Opolskiego Śpiewnika Rodzinnego. – Chcemy, żeby rodziny śpiewały, bo śpiew jest naszą odwieczną tradycją bycia razem – rodzin i pokoleń. Przez śpiew wyrażamy smutek i szczęście. Jeśli śpiew nas połączy, to cóż jest piękniejszego.
Dzisiejsza impreza jest pierwszą z cyklu czterech koncertów. W styczniu planowany jest koncert kolędowy, a wiosną rodzinne śpiewanie śląskie i kresowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?