Aneta i Piotr, młode małżeństwo z Opola, w 2012 roku chcieli kupić mieszkanie.
- Piotr usłyszał, że w firmie może dojść do zwolnień. Moja pensja to 1700 zł na rękę. Spodziewamy się dziecka. I jak tu pakować się w wieloletni kredyt ze świadomością, że wkrótce możemy nie mieć z czego spłacać rat - wzdycha przyszła mama.
Wynajęli małe mieszkanie. Mówią, że jeśli i na to nie będzie ich stać, wrócą do rodziców.
Tylko 7 proc. z nas niezależnie od obecnej sytuacji jest dobrej myśli, spodziewa się poprawy, podczas gdy w 2008 optymiści stanowili 22 proc. ogółu społeczeństwa - takie są wyniki badania przeprowadzonego przez międzynarodowy instytut badawczy IPSOS MORI od października do grudnia 2012 r.
Odsetek rodzin, które nie dostrzegają szans na lepsze jutro w ciągu 5 lat, wzrósł z 78 aż do 93 proc.
A w 2012 r. poziom bezpieczeństwa i stabilności finansowej polskich gospodarstw domowych spadł gwałtownie. Według tzw. indeksu Genwortha wyniósł zaledwie 13 wobec średniej europejskiej 33.
Tak źle jeszcze nie było - w 2010 roku indeks dla Polski wyniósł 18, w 2009 - 20, a w 2008 aż 31. W badaniu za 2012 rok gorzej ocenili się jedynie Grecy, Portugalczycy iWłosi.
Polacy, przeczuwając wzrost cen, niski wzrost wynagrodzeń i większe zagrożenie bezrobociem, zareagowali stopniowym ograniczaniem wydatków bieżących i rezygnacją z dużych.
Potwierdzają to też dane z Opolszczyzny. Z analizy sytuacji społeczno-gospodarczej naszego województwa za styczeń 2013 wynika, że w porównaniu ze styczniem 2012 roku zatrudnienie w naszym regionie spadło o 4,3 proc., podczas gdy rok wcześniej (styczeń 2012 do 2011) tylko o 2 proc.
Przeciętne miesięczne wynagrodzenia brutto na Opolszczyźnie w sektorze przedsiębiorstw wzrosły o 0,7 procent w porównaniu ze styczniem 2012 r. (przed rokiem wzrost wyniósł 4,8 proc.).
- Strach i niepewność jutra osłabia koniunkturę i działa jak samospełniająca się przepowiednia, bijąc m.in. w rynek mieszkaniowy i sprzedaż detaliczną - komentują autorzy badania.
Tylko w naszym regionie w styczniu tego roku ograniczyliśmy zakupy o 9,2 proc. w porównaniu ze styczniem 2012, podczas gdy jeszcze przed rokiem odnotowano wzrost o 7,8 proc.
- Kredyt na kredycie i powoli zaczynam czuć nóż na gardle. Dlatego od dłuższego już czasu próbuję się zmusić do wyjazdu do Niemiec, choćby nawet tych wschodnich, żeby tylko lepiej zarobić i raz na tydzień przyjechać do domu. Ale ze względu na dzieci to nie jest dla mnie taka prosta decyzja. Wiem, że jak pojadę, to będę strasznie za nimi tęsknić. Niestety, w Polsce zmienia się wszystko na gorsze - pisze do nas jeden z czytelników.
Międzynarodowe badanie pokazuje także, że w Polsce systematycznie maleje odsetek gospodarstw domowych stabilnych finansowo (z 5 proc. w 2008 r. do 1 proc. w 2012), a rośnie - niestabilnych (z 27 proc. do 45). Co gorsza, coraz więcej rodzin nie widzi szans na poprawę swojej sytuacji finansowej.
Tymczasem z badań statystycznych wynika, że miesięczne dochody na jednego Polaka rosną systematycznie z niespełna 712 zł w 2003 roku do 1230 zł w 2011, a udział wydatków z 95 proc. do 83.
Jak zatem mają się do tego te pesymistyczne nastroje ujawnione w badaniu IPSOSMORI, tłumaczy nam opolski ekonomista. - 2012 rok był najtrudniejszy w ostatnich latach, gwałtownie rosnące bezrobocie i koszty utrzymania przy wyhamowującej gospodarce - mówi dr Witold Potwora.
W Opolskiem w styczniu 2013 r. w porównaniu z 2012 r. podrożały śmieci, zimna i ciepła woda. I na tym nie koniec, bo od lipca wywóz odpadów będzie jeszcze droższy.
Agata i Jan mieszkają w wiosce pod Opolem, mają troje dzieci w wieku szkolno-przedszkolnym.
Agata pracuje w jednym z opolskich urzędów, Jan w służbie zdrowia. Razem zarabiają ok. 4500 zł netto. Jan od kilku lat nie miał podwyżki pensji, Agata cieszy się, że jej instytucja musi podnosić wynagrodzenia, choćby o inflację.
- Oszczędzamy na prądzie. Płytę zmieniliśmy na gazową, wyrzuciliśmy z kuchni opiekacz, czajnik i mikrofalówkę - wylicza gospodyni.
Jedzenie kupują w Biedronce, proste, nieprzetworzone produkty, bo są najtańsze. Mają też przydomowy ogródek. Dzięki temu w sezonie są świeże warzywa, a zimą przetwory. Ubrania dla dzieci chętnie przyjmują od znajomych, sobie kupują rzadko, ponadczasowe modele.
- Najbardziej ubolewam nad tym, że musimy ograniczać wydatki na kulturę. Wyjście do kina czy teatru z całą rodziną to spory koszt, więc ja, jeśli idę, to sama, a dzieci z klasą - mówi Agata.
Ze statystyk wynika, że najwięcej kosztuje nas żywność i opłaty, a także transport.
Polacy nie bardzo wierzą, że ich sytuacja finansowa w tym roku się poprawi. I zdaniem Cezarego Wójcika ze Szkoły Głównej Handlowej przeczucia nas nie mylą. Według niego nastąpi dalsze spowolnienie tempa wzrostu płac, zatrudnienia i konsumpcji. Dr Witold Potwora przeciwnie - prognozuje, że w drugiej połowie tego roku gospodarka jednak ruszy żwawiej.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?